Społeczeństwo

Budować zamiast się licytować

Mamy mieszkaniowy kryzys. Tanie kredyty nie pomogą. Co obiecują PiS i PO?

„Dzisiaj wielu lokatorów jest skazanych na indywidualnych właścicieli, którzy nie oferują żadnej stabilności ani nawet jasnych reguł najmu”. „Dzisiaj wielu lokatorów jest skazanych na indywidualnych właścicieli, którzy nie oferują żadnej stabilności ani nawet jasnych reguł najmu”. Opas Chotiphantawanon / Shutterstock
Rozmowa z Mikołajem Pają, ekspertem stowarzyszenia Miasto Jest Nasze, o tym, dlaczego politycy dostrzegli wreszcie kryzys mieszkaniowy, ale ich pomysły wcale go nie złagodzą.
Mikołaj PajaMiasto Jest Nasze Mikołaj Paja

CEZARY KOWANDA: – PiS obiecuje tanie kredyty hipoteczne na 2 proc., Platforma przebija i ścina oprocentowanie do zera. To rozwiąże nasze problemy mieszkaniowe?
MIKOŁAJ PAJA: – Niestety, nie. Owszem, politycy chyba wszystkich partii zauważyli, że mamy poważny kryzys na rynku nieruchomości. Trudno zresztą, żeby było inaczej, skoro liczba kredytów hipotecznych drastycznie spadła, a czynsze gwałtownie wzrosły. Ale w ten sposób żadna z partii nie pomoże tym, którzy są w najgorszej sytuacji.

A kto to taki?
To ci w luce mieszkaniowej. Dla nich nieosiągalne są lokale komunalne czy socjalne, do których dostęp mają tylko najbiedniejsi. Już dwie pracujące osoby, nawet gdy dostają pensję minimalną, nie mają szans na otrzymanie takich mieszkań. Z drugiej strony zarówno wynajem na normalnych zasadach rynkowych, jak i kredyty hipoteczne są dziś dostępne tylko dla osób dobrze zarabiających. Państwo powinno przede wszystkim pomóc Polakom, którzy znaleźli się w tej luce.

Tańsze kredyty im nie pomogą?
Nie. Skorzystają na nich ci, którzy i tak mają dzisiaj zdolność kredytową, czyli wyższa klasa średnia. Oczywiście liczba wniosków o pożyczkę się zwiększy, bo wiele osób postanowi wykorzystać okazję. A programy dopłat będą bardzo hojne i kosztowne dla budżetu. Przy kredycie rzędu 400 tys. zł miesięczna dopłata w wersji PiS może wynosić 2 tys. zł, a w wariancie Platformy jeszcze więcej. Zresztą to przecież nie pierwsza taka inicjatywa. Mieliśmy już kilkanaście lat temu Rodzinę na Swoim – program bardzo podobny, bo też oparty na dopłatach do rat kredytów.

Co się wówczas stało?
Wzrosły marże banków i deweloperów, tak samo jak ceny mieszkań. Co ciekawe, w chwili wygaśnięcia tego programu mieliśmy do czynienia z bardzo rzadkim w ostatnich 30 latach zjawiskiem w Polsce: nieruchomości nieco staniały.

Polityka 11.2023 (3405) z dnia 07.03.2023; Społeczeństwo; s. 38
Oryginalny tytuł tekstu: "Budować zamiast się licytować"
Reklama