Trzecie życie Polki
Wdowy polskie. Jest ich siedem razy więcej niż wdowców, wycofują się z życia
W blisko 10-milionowej społeczności seniorów, zwłaszcza tych sędziwych, dominują kobiety, a wśród nich – wdowy, singielki na – średnio – ostatnie 10 lat życia, choć te z 20-, nawet 30-letnim wdowim stażem też się zdarzają. Po 30, 40 latach, półwieczu razem ciągnionego wózka, po latach niedomagań własnych, ale najpierw odchodzącego partnera. Szczęśliwcy umierają nagle – na serce, udar, pechowcy – po miesiącach, latach szpitalnych tułaczek, po parkinsonie, alzheimerze, raku. Po covidzie. Tu biologia też okazała się mniej łaskawa dla mężczyzn: w 2021 r. w wyniku Covid-19 zmarło prawie 50 tys. mężczyzn i 42 tys. kobiet. Bo natura jest dla osób męskiej płci wredna – daje im żyć o 7–8 lat krócej niż kobietom. W 2020 r. owdowiało w Polsce 140 tys. kobiet i 50 tys. mężczyzn.
Ogółem na 100 Polaków przypada 107 Polek, a po sześćdziesiątce – aż 139. Średnia galopuje z wiekiem. Wśród 80-latków kobiet robi się dwa razy więcej. Po 85. roku życia na 100 żyjących mężczyzn przypadają 262 kobiety. Spośród mężczyzn po 60-ce 78 proc. pozostaje w związkach małżeńskich, wśród kobiet – już tylko 42 proc. I to się raczej nie poprawi: w parze, która zawarła związek w 2021 r., żona przeżyje męża o 8 lat, jak wynika z prognozowania tzw. dalszego trwania życia.
Dane statystyczne kuszą do uogólnień: oto zestawimy średni wiek, średni dochód, średni światopogląd i parę innych średnich i wyjdzie nam wynik: Polska Wdowa, gotowy grunt pod stereotypy. Ale nie ma jednego modelu wdowieństwa, można co najwyżej mówić o wdowim mainstreamie. Jeśli jednak do plątaniny danych dodać obserwację wielkomiejskiego sklepu czy ulicy w powszednie południe, niedzielnej mszy na wsi, poniedziałkowej kolejki w przychodni, wtorkowej kawiarni, środowego teatru (w niektóre dni pewne kina i teatry są dla seniorów zniżkowe) itd.