Społeczeństwo

ChatGPT odrabia lekcje, pisze magisterki, zwodzi nauczycieli. Wykończy szkołę?

Sztuczna inteligencja odrabia lekcje za uczniów. Sztuczna inteligencja odrabia lekcje za uczniów. Annie Spratt / Unsplash
Mamy ChatGPT, sztuczną inteligencję, która jest w stanie napisać za nas niemal wszystko na dowolny temat. Aplikacje sprawdzające, czy dany tekst jest dziełem sztucznej inteligencji. I narzędzia oszukujące aplikacje sprawdzające, czy tekst jest dziełem sztucznej inteligencji.

Rozmowa podsłuchana niedawno w saunie na warszawskim Żoliborzu. – Jak ci idzie pisanie magisterki? – pada pytanie. Mężczyzna, dwudziestoparolatek, odpowiada: – Teraz już dobrze. Miałem stresa, bo zapomniałem o deadlinie na oddanie jednego z rozdziałów. Ale zapytałem ChatGPT, co wie o systemie bankowym w Polsce, i w zasadzie napisał to za mnie. Dodam kilka szczegółów, bo trochę to suche, i po robocie.

ChatGPT napisze za ciebie wszystko

ChatGPT to chatbot wspierany przez sztuczną inteligencję (AI) stworzony przez kalifornijski startup OpenAI. Pozwala na pozyskiwanie informacji przekazywanych w formie konwersacji albo po prostu: odpowiedzi na pytanie. Możesz pogawędzić z nim o pogodzie, poprosić o streszczenie sytuacji politycznej na Bliskim Wschodzie, napisanie rozprawki szkolnej albo artykułu akademickiego na dowolny temat i wiele więcej. Wystartował w listopadzie 2022 r. W dwa miesiące skorzystało z niego ponad 100 mln ludzi, co czyni go – zdaniem szwajcarskiego banku – „najszybciej rozwijającą się aplikacją konsumencką w historii”.

Sporo popularności zawdzięcza odrabianiu zadań domowych za uczniów i studentów: odpowiada na pytania, usuwa błędy ortograficzne, pisze rozprawki, eseje, interpretuje wiersze... I jest w tym naprawdę dobry. Bazując na zasobach internetu, w kilka sekund wypluwa tekst, który trudno odróżnić od tego pisanego przez człowieka.

I są na to dowody. Badacze z Northwestern University sprawdzili, jak naukowcy poradzą sobie z odróżnieniem streszczeń prac naukowych wygenerowanych przez ChatGPT od tych napisanych ludzką ręką. Nie poradzili sobie. Na 50 abstraktów stylizowanych na profesjonalne publikacje z czasopism medycznych napisanych przez sztuczną inteligencję recenzenci wykryli jedynie 68 proc. fałszywych tekstów. Skuteczność rozpoznawania prawdziwych wyniosła 86 proc. Czyli niemal co trzecie streszczenie napisane przez GPT uznali za dzieło człowieka, a 14 proc. prac ludzkich za dzieło AI. Podkreślmy: mowa o specjalistach zajmujących się recenzowaniem artykułów do czasopism naukowych.

To sprawia problemy. W Holandii ponad 250 uczniów otwarcie przyznało, że podczas odrabiania lekcji korzystało z pomocy bota. A niektóre uniwersytety (np. University College London) zmusiło do zaniechania zadawania studentom prac pisemnych.

Czytaj też: Sztuka sztucznej inteligencji. Czy pisarze mogą spać spokojnie?

Aplikacja sprawdzi, kto tu jest sztuczny

Oczywiście są też aplikacje sprawdzające, czy tekst został napisany przez sztuczną inteligencję, jak GPTZero (motto: „ludzie zasługują na prawdę”). Jej skuteczność jest podobno całkiem niezła. Sprawdzam. „Twój tekst prawdopodobnie został w całości napisany przez człowieka” – ocenia mój ostatni tekst w „Polityce”. Teraz przeklejam inny tekst z „Polityki”, ale w całości napisany przez sztuczną inteligencję („Ten felieton został napisany przez sztuczną inteligencję, a ja tylko pobrałem honorarium” – wyjaśnił czytelnikom Michał R. Wiśniewski). Tu aplikacja zawodzi, twierdząc, że ten felieton także wyszedł spod ręki człowieka. Natomiast tekst Sama Cabrala i Chloe Kim, którzy w BBC News piszą o zestrzeleniu niezidentyfikowanego obiektu nad Alaską przez amerykańskie wojsko, ocenia jako niemal w pełni napisany przez AI.

Mimo niepełnej skuteczności narzędzi takich jak GPTZero można uznać, że nauczyciele i wykładowcy mają sposób na sprawdzanie prac swoich uczniów. A jednak nie do końca, bo w sieci dostępne są też aplikacje do parafrazowania dzieł sztucznej inteligencji, tak by oszukiwać aplikacje służące do ich sprawdzania. Jednak ich skuteczność, a przynajmniej QuillBota, którego testowałem, jest jeszcze mniejsza, bo nie udało mu się sparafrazować tekstu Cabrala i Kim tak, by przekonać GPTZero, że są ludźmi. Ale w internecie znajduję opinie uczniów, którzy twierdzą, że ich prace domowe pisane przez AI udało się mu skutecznie zmodyfikować.

Sumując: w pierwszych latach trzeciej dekady XXI w. mamy do dyspozycji ChatGPT, sztuczną inteligencję, która jest w stanie napisać za nas niemal wszystko na dowolny temat, aplikacje sprawdzające, czy dany tekst jest dziełem sztucznej inteligencji, i narzędzia oszukujące aplikacje sprawdzające, czy tekst jest dziełem sztucznej inteligencji. Przypomnijmy tylko, że ChatGPT powstał trzy miesiące temu.

Czytaj też: Triumf AI. Pokonała ludzi w grach, w których nie powinna

Nie zadawaj prac domowych

Dariusz Chętkowski, nauczyciel języka polskiego w szkole średniej, bloger i publicysta „Polityki”, mówi, że jego uczniowie są zafascynowani ChatemGPT. Zapytany, czy uważa, że z jego pomocą odrabiają swoje prace domowe, odpowiada historyjką: – Gdy zaczęła się popularność dopalaczy, byłem przekonany, że moi uczniowie nie sprawdzali ich na własnej skórze. A później przyjechał do nas student farmacji, który wpadł na braniu dopalaczy, a w ramach kary musiał chodzić po szkołach i prowadzić wykłady na ten temat. Moi uczniowie rozmawiali z nim na takim poziomie fachowości i znajomości terminów, że czułem, jakbym uczestniczył w zajęciach szkoleniowych. Wtedy otworzyły mi się oczy i zrozumiałem, że musi to być coś więcej niż teoria. Gdy młodzież rozmawia o chatbocie, mam podobne odczucie.

Sam jeszcze nie korzystał z ChatGPT, ale zapewne niebawem to się zmieni. – Mając ogrom rzeczy do napisania, czasem mam ochotę scedować to na kogoś. Niczym dawni mistrzowie malarstwa, którzy większe obszary płótna zlecali malować innym, a sami skupiali się na detalach nadających ich pracom niepowtarzalnego charakteru. Prof. Bogusław Śliwerski, autorytet w dziedzinie pedagogiki, sprawdził, jak to działa, i zlecił sztucznej inteligencji napisanie artykułu na temat reformy edukacji. Efekt ocenił jako zadowalający – wystarczyłoby dodać kilka szczegółów, jakichś przykładów i już można by się podpisać i słać do druku – wyjaśnia Chętkowski.

Wyjaśnia, że żadnego z uczniów nie przyłapał na oddawaniu prac napisanych przez sztuczną inteligencję. Ale też tego nie sprawdza. – Staram się nie być podejrzliwy. Nawet jeżeli mam jakieś wątpliwości co do samodzielności pracy ucznia, nie oskarżam go, wychodząc z założenia, że niczego to nie zmieni – jeśli będzie chciał oszukać, to następnym razem po prostu zrobi to lepiej. Dużo ważniejsze jest dla mnie, żeby przeczytał moją recenzję na temat pracy – przyjął uwagi, porozmawiał ze mną o wadach i zaletach tej konkretnej pracy. W ten sposób lepiej przygotuje się do egzaminu maturalnego, na którym przecież nie będzie miał do dyspozycji sztucznej inteligencji.

Na zminimalizowanie korzystania przez uczniów ze sztucznej inteligencji do odrabiania prac domowych jest proste rozwiązanie – zadawanie jak najmniej prac domowych. – Mam nadzieję, że osiągnięcia cywilizacyjne typu ChatGPT się do tego przyczynią – wyznaje Chętkowski. Jego zdaniem prace powinny być jak najczęściej pisane na lekcjach, a nie poza nimi. – Prac domowych jest po prostu za dużo, ale nauczyciele o tym nie wiedzą, bo nie rozmawiają ze sobą o tym, ile zadają. W efekcie młodzież pracuje na dwa etaty: jeden w szkole (ok. 35–36 godzin tygodniowo) i drugi w pracach domowych i przygotowaniu do zajęć. Gdybyśmy my, nauczyciele, usiedli razem w pokoju nauczycielskim i otworzyli ten worek z pracami domowymi, zrozumielibyśmy, że dajemy im zadanie ponad ludzkie siły. Dlatego ja wymyślam zadania domowe tylko tym uczniom, którzy o nie proszą, bo chcą się lepiej przygotować do egzaminów.

Czytaj też: Czy polonista musi znać lektury?

ChatGPT, czyli szkoła musi nadążać

ChatGPT i inne narzędzia bazujące na sztucznej inteligencji mogą być sprzymierzeńcem edukacji, a nie jej wrogiem, uważa Chętkowski. – Podobnie jak internetowe tłumaczenia – nie spowodowały, że ludzie przestali się uczyć języków, ale sprawiły, że zaczęli się ich uczyć inaczej – zauważa.

Jak zatem wykorzystać sztuczną inteligencję? Chętkowski proponuje, by zaprosić ją na lekcje. Na przykład zlecić jej z uczniami napisanie tekstu na dany temat, a później omówić efekty i zastanowić się, jak je poprawić. Takie krytyczne podejście do pracy AI. – Podejrzewam, że wykorzystywanie chatbota na lekcji sprawi, że przestanie on być owocem zakazanym, a stanie się narzędziem pracy zarówno dla uczniów, jak i nauczycieli – mówi.

Polska szkoła potrzebuje zmian, zauważa nauczyciel. Ale powinny być inspirowane od środka – przez uczniów i nauczycieli. – Szkoła musi dogonić świat – kończy Chętkowski. – Nie pierwszy raz.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Interesy Mastalerka: film porażka i układy z Solorzem. „Szykuje ewakuację przed kłopotami”

Marcin Mastalerek, zwany wiceprezydentem, jest także scenarzystą i producentem filmowym. Te filmy nie zarobiły pieniędzy w kinach, ale u państwowych sponsorów. Teraz Masta pisze dla siebie kolejny scenariusz biznesowy i polityczny.

Anna Dąbrowska
15.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną