Miłość aż po grób
To było brutalne zabójstwo w politycznym światku. Wstrząs. Właśnie zapadł wyrok
Na pozór wszystko układało się idealnie. Oboje młodzi, piękni, zaangażowani politycznie. 26-letnia Karolina, smukła, długowłosa blondynka, pięła się zgrabnie po szczeblach politycznej kariery, od kiedy w 2016 r. została działaczką stowarzyszenia KoLiber, związanego ze środowiskiem PiS. Staż w biurze senatora, potem w KPRM u premiera Morawieckiego, zatrudnienie w fundacji Komisji Papierów Wartościowych. W 2018 r. założyła fundację Portia (cel: „promowanie wszechstronnego rozwoju i edukacji człowieka na całym etapie życia”), której została prezeską i jedynym członkiem zarządu. I na którą dość szybko dostała dotację prawie 400 tys. zł z Narodowego Instytutu Wolności, gdzie rządzili jej koledzy z prawicy. Znajomi mówią o jej dobrych kontaktach m.in. z wpływowym w PiS Piotrem Mazurkiem, pełnomocnikiem rządu ds. polityki młodzieżowej, wtedy szefem gabinetu politycznego wicepremiera Glińskiego i członkiem rady Narodowego Instytutu Wolności. Na Facebooku miała zdjęcie z 2019 r. z imprezy w pokoju hotelowym z udziałem Mazurka, były też zdjęcia z nim podpisane „friends”.
Jak się później okazało, z pieniędzy fundacji opłacała swoje mieszkanie w Wilanowie. I pobierała pensję. Na portalu biznesowym pisała o swojej aktywności, udziale w parlamencie studentów, chwaliła się dwoma tytułami magistra prawa (KUL i Uczelni Łazarskiego), poza tym studiami kryminalistyki, a także historii, choć – jak wynika z aktu oskarżenia – ma wykształcenie średnie.
On: 21-letni Igor, działacz młodzieżowy z Lublina. Wiceprzewodniczący Młodzieżowej Rady Miasta Lublin, marszałek Parlamentu Dzieci i Młodzieży Województwa Lubelskiego, poseł na Sejm Dzieci i Młodzieży. Przyjechał do Warszawy na studia na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego.