To nie jest kraj dla starych ludzi
To nie jest kraj dla starych ludzi. Trudno wyjść z domu. Wstyd poprosić o pomoc
JULIUSZ ĆWIELUCH: – Stary, a głupi?
ELŻBIETA OSTROWSKA: – Nie namówi mnie pan, żebym się zgodziła z tym zdaniem. To, że nie mamy takiej pozycji w społeczeństwie jak emeryci na Zachodzie, nie wynika z naszej głupoty.
A z czego?
Z tego, jak zostaliśmy ukształtowani, wychowani, jakie wzorce nam wpojono. Starzy ludzie nie biorą się znikąd. Jesteśmy produktem społeczeństwa i swoich czasów. Proszę nie zapominać, że dzisiejsi emeryci to w większości dzieci PRL. Tamten system nie premiował za zaangażowanie, nie stawiał na kreatywność. Życie było ciężkie, toczyło się głównie na wahadle praca–dom. Swoje zrobiła również transformacja, która wiele osób przeorała życiowo i zawodowo. Dzisiejsi emeryci mają prawo czuć się zmęczeni i zniechęceni do zmian.
To zacytuję jeszcze jedno powiedzenie: starego psa nie uczy się nowych sztuczek.
Starość to nie jest najlepszy moment na zmiany. Jeśli ktoś myśli, że po przejściu na emeryturę zacznie wreszcie żyć pełnią życia, to znaczy, że najprawdopodobniej się rozczaruje. Skoro nie żyłeś aktywnie wcześniej, to tym bardziej nie będziesz uprawiał sportu na emeryturze, na którą w polskich realiach najczęściej przechodzi się, będąc już zmęczonym życiem i schorowanym. Skoro nie zwiedzało się świata wcześniej, to tym bardziej trudno go będzie zwiedzać przy stosunkowo niskiej emeryturze.
To dlatego ponad 90 proc. polskich emerytów preferuje spędzanie wolnego czasu przed telewizorem?
Emeryci korzystają z tej oferty, którą mają.
Chce pani powiedzieć, że nie mają żadnej oferty.
Mniej więcej to właśnie chcę powiedzieć. Polska to nie jest kraj łaskawy dla starych ludzi. Społeczna starość zaczyna się bardzo szybko, bo już po pięćdziesiątce trudno odnaleźć się na rynku pracy.