Społeczeństwo

Ludzie petycje piszą

Polacy pokochali petycje. Ale z petycjami jest jak z modlitwami

Samo napisanie petycji (apelu, listu otwartego, memoriału, proklamacji, orędzia, manifestu), wrzucenie jej do internetu i liczenie na podpisy współobywateli to najczęściej za mało, by przeforsować to, na czym komuś zależy. Samo napisanie petycji (apelu, listu otwartego, memoriału, proklamacji, orędzia, manifestu), wrzucenie jej do internetu i liczenie na podpisy współobywateli to najczęściej za mało, by przeforsować to, na czym komuś zależy. Patryk Sroczyński
Polacy pokochali pisanie i podpisywanie petycji. Ale z petycjami jest jak z modlitwami w intencji cudu: większość pozostaje niewysłuchana. Licznik podpisów bije, dając poczucie trzymania ręki na pulsie i psychologiczny komfort działania zgodnie z sumieniem. Jednak najczęściej nic poza tym.
Senat – przyjęcie petycji o odwołanie ministra Przemysława CzarnkaAndrzej Hulimka/Forum Senat – przyjęcie petycji o odwołanie ministra Przemysława Czarnka

Obywatele piszą ze złości i bezsilności. Oraz dlatego, że chcą zamanifestować swoje zdanie, poczuć sprawczość. Tak było w grudniu 2022 r., kiedy stanowisko zastępcy rzecznika praw obywatelskich straciła dr Hanna Machińska. Dla wielu była przez lata symbolem swego urzędu – blisko ludzi; czy w romskiej wiosce, czy w lesie na polsko-białoruskiej granicy. Zwolniona nagle, bez podania przyczyn. Pod internetową petycją w intencji jej przywrócenia w zaledwie trzy dni podpisało się ponad 5 tys. osób.

Obywatele piszą i podpisują petycje polityczne i systemowe. Tak jak rodzice i opiekunowie niepełnosprawnych, którzy już po raz kolejny w ciągu ostatnich lat domagają się od minister rodziny i polityki społecznej zniesienia obowiązującego ich nieżyciowego zakazu pracy zarobkowej. Ten zakaz nie pozwala rodzinom wybić się ponad państwową, określoną ustawowo, biedę.

Piszą w sprawach lokalnych i praktycznych, „małoojczyźnianych” – jak mieszkańcy wsi Radwanice koło Wrocławia, którzy w petycji prosili Pocztę Polską o przywrócenie do pracy sympatycznego listonosza. Piszą także w sprawach ideowych – jak wierzący oburzeni na telewizyjny kabaret, który urągał ich zdaniem kobiecej godności Matki Boskiej. Piszą do władz lokalnych, państwowych, a czasem europejskich – kiedy w Polsce nikt nie chce słuchać. Albo gdy inne sposoby zawiodły i ważną dla kogoś sprawę spowija, mimo licznych petycji, milczenie urzędów.

Prawnicy i aktywiści zajmujący się prawami obywatelskimi podkreślają, że współczesna polska petycja, jeśli ma osiągnąć cel, powinna być jak przemyślana i rozpisana na wiele instrumentów kampania. Samo napisanie petycji (apelu, listu otwartego, memoriału, proklamacji, orędzia, manifestu), wrzucenie jej do internetu i liczenie na podpisy współobywateli to najczęściej za mało, by przeforsować to, na czym komuś zależy.

Polityka 1/2.2023 (3396) z dnia 27.12.2022; Społeczeństwo; s. 60
Oryginalny tytuł tekstu: "Ludzie petycje piszą"
Reklama