Jak Zabłocki na paście
Jak Zabłocki na paście. Zniszczona kariera „najmłodszego polskiego milionera”
To już 10. rok tej sprawy, a proces jeszcze się nie rozpoczął. Po prawie trzech latach pobytu w areszcie Piotr Kaszubski nie uśmiecha się już tak szeroko śnieżnobiałymi zębami, niegdyś żywą reklamą hitu, z którym wszedł na rynek – wybielającej pasty do zębów WhiteTime. W 2012 r. miał 20 lat, wyglądał jak model i wcielenie mitu „od zera do milionera”. Miał mocno reklamowaną sieć sprzedaży wysyłkowej, zarządzaną przez firmę zarejestrowaną za granicą. Oprócz pasty wybielającej sprzedawał maść na żylaki Varico vain i kilkanaście innych produktów, jak np.: Urea Care, Thermasin, Prokadin, Hialuro Ultra. Posiadał klinikę medycyny estetycznej Estenity w Warszawie. Mówiono o nim „złote dziecko biznesu”, gościł w telewizyjnych śniadaniówkach. Pytany o tajemnicę swojego sukcesu, z entuzjazmem opowiadał o spełnianiu marzeń: „idź i po prostu zrób to”. Tak naprawdę istotą działalności Kaszubskiego była wysyłkowa sprzedaż produktów kosmetycznych, dietetycznych oraz quasi-medycznych o rzekomo cudownych właściwościach.
To właśnie z czasem zainteresowało śledczych. Sprzedawane produkty – ich zdaniem – nie miały reklamowanych właściwości. Kaszubskiemu pomagała w biznesie rodzina i znajomi.
Kłopoty zaczęły się od afery, z której na końcu nic nie zostało – od wszczęcia śledztwa w prokuraturze rejonowej dla Warszawy Mokotowa w sprawie pasty wybielającej Kaszubskiego, która z powodu składu powinna być sprzedawana tylko w gabinetach stomatologicznych, a nie w otwartej sprzedaży, jak to robiono. Zawiadomienie złożył jego niedoszły wspólnik. – Poznałem tego człowieka po zajęciach motywacyjnych dla studentów, które prowadziłem w Szkole Głównej Handlowej – opowiada dziś Piotr Kaszubski. – Podszedł do mnie, poprosił o zdjęcia, autograf, powiedział, że jest moim fanem i chciałby zainwestować w mój produkt do wybielania zębów.