Społeczeństwo

Ciche choroby

Ciche choroby. Depresję oswoiliśmy, ale innych kryzysów się wstydzimy

„Chorzy nie podejmują leczenia nie tylko dlatego, że nie mają dostępu do specjalistów, bo system jest niewydolny, ale również dlatego, że się wstydzą”. „Chorzy nie podejmują leczenia nie tylko dlatego, że nie mają dostępu do specjalistów, bo system jest niewydolny, ale również dlatego, że się wstydzą”. Iza Kucharska
Depresja stała się medialna, i to dobrze, ale medialność powoduje, że właściwie dopuszczamy tylko jedną wersję tej choroby. Warto wydobywać z cienia także inne typy kryzysów psychicznych – mówi Agnieszka Jucewicz, dziennikarka, autorka książek o tematyce psychologicznej.
Agnieszka JucewiczMaciej Zienkiewicz/Agencja Wyborcza.pl Agnieszka Jucewicz

JOANNA PODGÓRSKA: – Czy depresję można sobie wyhodować stylem życia i pracy?
AGNIESZKA JUCEWICZ: – Żyjemy w systemie, który każe nam wierzyć w to, że to my w sobie coś hodujemy i to nasza własna odpowiedzialność. Gdy doprowadzamy się do stanu absolutnej dysfunkcji, z którego nie umiemy się wydobyć, to znaczy, że na to zapracowaliśmy. A nie do końca tak jest. Chociażby dzięki pandemii każdy z nas mógł poczuć, jak bardzo czynniki zewnętrzne wpływają na nasze samopoczucie i sposób, w jaki funkcjonujemy. Zaraz potem przyszła wojna w Ukrainie. I mimo że nasze życie nie jest bezpośrednio zagrożone, to też ma na nas wpływ, nawet jeśli nie zdajemy sobie z tego sprawy. Dotyczy to zwłaszcza osób wrażliwszych.

Depresja, jak wiele innych zaburzeń psychicznych, jest zaburzeniem wieloczynnikowym i styl pracy jest jednym z tych czynników. Dziennikarka telewizyjna Małgorzata Serafin i lekkoatleta Marek Plawgo, którzy jej doświadczyli, pracowali ponad miarę, eksploatowali się, nie znajdowali czasu na odpoczynek. Gdy Marek usłyszał od psychiatry pytanie: „Kiedy ostatnio był pan na urlopie?”, po pierwsze, był zdziwiony, że lekarza w ogóle to interesuje, a po drugie – uświadomił sobie, że trzy lata temu. Każde wakacje poświęcał na to, by zrealizować jakiś projekt. Małgosia z kolei długo nie odczuwała zmęczenia, bo była młoda, aż w którymś momencie okazało się, że już nie może spać po kilka godzin na dobę, pracując po kilkanaście godzin dziennie na takiej adrenalinie.

Myślę, że w ich historiach odnajdzie się wiele osób. I wcale niekoniecznie ludzie z pierwszych stron gazet, pracownicy mediów czy korporacji. To może być każdy, kto ma poczucie, że poza pracą i obowiązkami w jego życiu nie ma już miejsca na nic innego. Ludzie biorą na siebie coraz więcej, często, bo muszą utrzymać siebie i rodzinę, ale rzadko zastanawiają się, co im to robi.

Polityka 46.2022 (3389) z dnia 08.11.2022; Społeczeństwo; s. 33
Oryginalny tytuł tekstu: "Ciche choroby"
Reklama