Społeczeństwo

Zniknięcie pedofila. Najpierw zawiódł Kościół, teraz służby

Gdy Pawłowi Kani kończył się wyrok, prokuratura i władze zakładu karnego wnioskowały o umieszczenie go w Krajowym Ośrodku Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym w Gostyninie. Gdy Pawłowi Kani kończył się wyrok, prokuratura i władze zakładu karnego wnioskowały o umieszczenie go w Krajowym Ośrodku Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym w Gostyninie. Sebbi Strauch / Unsplash
Były ksiądz i pedofil Paweł Kania wyszedł na wolność, terapii nie odbył i gdzieś zniknął. Funkcjonariusze podobno w tej sprawie „realizują czynności będące w gestii policji”.

Paweł Kania blisko rok temu wyszedł na wolność po siedmioletnim wyroku za gwałt na nieletnim i inne czyny pedofilne. Grasował długo. Kurie bydgoska i wrocławska, doskonale wiedząc o jego skłonnościach, gdy skandal wisiał w powietrzu, przenosiły go z parafii, kierując do pracy z dziećmi. Już nawet po wyroku, gdy Kania pisał do prezydenta Andrzeja Dudy prośby o ułaskawienie, list poparcia wystawił mu proboszcz parafii Bożego Miłosierdzia w Oławie, przekonując, że skazany „dał się poznać jako bardzo dobry kapłan i człowiek”. Opisywaliśmy tę historię w „Polityce” („Chłopiec, który bał się księdza”).

Kania wyszedł na wolność i... zniknął

Gdy Kani kończył się wyrok, prokuratura i władze zakładu karnego wnioskowały o umieszczenie go w Krajowym Ośrodku Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym w Gostyninie. Sąd się na to nie zgodził. Kania wyszedł na wolność, ale pod warunkiem, że podda się specjalistycznej terapii, bo zdaniem biegłych wymaga leczenia i może stanowić zagrożenie. Nadzór nad realizacją tego warunku miała sprawować świdnicka policja: obserwować, gdy Kania opuszcza miasto, nadzorować kwestię jego zatrudnienia. Ma w bazie jego zdjęcia, odciski papilarne, profil DNA.

Śledzę profil Kani na Facebooku i z osłupieniem stwierdziłam, że zaraz po wyjściu na wolność zaczął zapraszać do grona znajomych nieletnich chłopców z Ameryki Południowej czy Azji, osoby o wyglądzie nieletnich prostytutek – mówi Marta Laudańska, która przed procesem i w jego trakcie opiekowała się jedną z ofiar księdza pedofila.

Policja ściga obywateli, pedofila zgubiła

Teraz Jacek Harłukowicz na portalu Onet.pl alarmuje, że Kania terapii nie odbył, a w dodatku gdzieś zniknął. Gdy dziennikarz dopytywał policję o tę sprawę, dostał odpowiedź, że funkcjonariusze „realizują czynności będące w gestii policji”. Było dość oczywiste, że nie mają pojęcia, gdzie jest pedofil, który zdaniem biegłych nadal ma skłonności do przemocy seksualnej. W końcu sama policja złożyła do sądu wniosek o skierowanie Kani do Gostynina.

Szkoda, że służby, które potrafią bardzo aktywnie, żeby nie powiedzieć: nadpobudliwie ścigać obywateli protestujących przeciw władzy, w sytuacji gdy bezpieczeństwo publiczne jest naprawdę zagrożone, bywają żenująco bezradne.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Sport

Kryzys Igi: jak głęboki? Wersje zdarzeń są dwie. Po długiej przerwie Polka wraca na kort

Iga Świątek wraca na korty po dwumiesięcznym niebycie na prestiżowy turniej mistrzyń. Towarzyszy jej nowy belgijski trener, lecz przede wszystkim pytania: co się stało i jak ta nieobecność z własnego wyboru jej się przysłużyła?

Marcin Piątek
02.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną