Awantura o Basię
Awantura o Basię. Czyli jak 80-latka poślubiła 30-latka
Daj ząbki, umyjemy – Adam wyjmuje Basi sztuczną szczękę, czyści ją elektryczną szczoteczką, płucze pod strumieniem ciepłej wody i wrzuca do kubka z musującą tabletką Corega Tabs.
– Położymy się spać? – pyta. – Tak, ale tylko z Adasiem – odpowiada Basia.
Idą powolutku do sypialni. Basia już słabo chodzi. Adam zdejmuje jej kapcie, kładzie do łóżka, przykrywa kołdrą, całuje i idzie do kuchni nastawić wodę na herbatę. Jest piąta po południu. – Kwadrans dla mnie – uśmiecha się i zapala papierosa na tarasie ich domku w Rodzinnych Ogródkach Działkowych im. Obrońców Pokoju na Mokotowie w Warszawie.
Po 15 minutach słychać szuranie. – Masz papieroska, kiciu? – Basia staje w drzwiach. I zaraz w drżącej dłoni, z wypielęgnowanymi różową hybrydą paznokciami, pojawia się nie wiadomo który tego dnia papieros. Przeważnie nie pamięta, że przed chwilą wypaliła i zaraz po zgaszeniu sięga po kolejnego. Adam czasami próbuje papierosy chować, ale to nic nie daje. Sam zresztą dużo pali. Razem wychodzą im cztery paczki dziennie.
Trudne historie
Adam urodził się w Gliwicach, w 1984 r., w biednej rodzinie. Mieszkali na strychu, bez ogrzewania i bez łazienki. Mama sama wychowywała czworo dzieci. Była niezaradna, ale kochająca. W piątej klasie przestał chodzić do szkoły, pracował. Na miejskim targowisku rozstawiał stragany, nosił skrzynki z towarem, sprzątał. Dostał kuratora sądowego i udało mu się skończyć podstawówkę. Zaczął spotykać się z Lucyną, choć interesowali go faceci. Ale wiadomo – Gliwice, trzeba było mieć dziewczynę. W 2001 r. przyjechał do Warszawy. Zaczepił się jako kelner w nieistniejącym już barze gejowskim Maiami. Tam poznał Kazika. Miał wtedy 17 lat, Kazik – 40. Zostali parą.