Społeczeństwo

Wstyd dziś nie mieć paska na świadectwie. To już jest jak piętno

Wstyd nie mieć paska na świadectwie? Wstyd nie mieć paska na świadectwie? Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta
Żeby mieć piątki i szóstki, a czwórek niewiele, trzeba nie tylko być zdolnym i pracowitym. Trzeba przede wszystkim nie marnować czasu na chodzenie do szkoły.

Promocja z wyróżnieniem, dawniej dobro luksusowe, dostępne nielicznym, obecnie zdaje się w zasięgu ręki każdego. Uczniowie robią wszystko, aby uzyskać średnią ocen 4,75 lub wyższą, co da im prawo do otrzymania świadectwa z biało-czerwonym paskiem. Nie mieć takiego wyniku to coraz częściej powód do wstydu. Wszyscy chcą być prymusami. Domagają się tego nie tylko rodzice, same dzieci czują, iż mają szansę dołączyć do grona najlepszych. Dlaczego nie spróbować?

Czwórka to za mało

Żeby mieć piątki i szóstki, a czwórek niewiele, trzeba nie tylko być zdolnym i pracowitym. Trzeba przede wszystkim nie marnować czasu na chodzenie do szkoły. Gdy nauczyciel zapowiada sprawdzian, uczniowie robią sobie wolne, aby się przygotować. Ponieważ w tym roku było bardzo dużo sprawdzianów, frekwencja spadła na łeb na szyję. Uczniowie opuszczali lekcje, ponieważ musieli uczyć się do klasówek. A potem do poprawkowych sprawdzianów, gdyż trójki i czwórki nie były akceptowane. Rodzice otwarcie mówili, że dziecko musiało zostać w domu, inaczej nie opanowałoby materiału na wysoką ocenę. Jest upragniona piątka, więc w czym problem?

Na uroczystej akademii z okazji zakończenia roku szkolnego dyrekcja zwykle tłumaczy, że wysoka frekwencja idzie w parze z bardzo dobrymi wynikami. Klasy, które mało lekcji opuszczają, mają najwyższą średnią ocen. Chcecie mieć świadectwo z biało-czerwonym paskiem – zwraca się pani dyrektor do młodzieży – przychodźcie na wszystkie lekcje. W tym roku będzie musiała przyznać, iż to przestało być prawdą. Jest dokładnie na odwrót. Klasy z najlepszą średnią mają najgorszą frekwencję. Trzeba by uczniom powiedzieć, że jeśli chcą dołączyć do grona najlepszych z najlepszych, powinni robić sobie często wolne od szkoły. Uczcie się w domu, a na lekcje przychodźcie tylko po to, aby zaliczyć sprawdziany. Osoby, które tak postępują, mają pasek na świadectwie.

Ile świadectw z paskiem na klasę

Jedna ze starszych nauczycielek była wniebowzięta, gdy policzyła, iż w jej klasie wychowawczej jest aż dziewięć osób promowanych z wyróżnieniem. Była w szoku, gdy dowiedziała się, że nie ma się czym chwalić, gdyż to wynik mierny. To raczej najgorsza klasa. Standardem jest kilkanaście świadectw z paskiem, najlepsze klasy mają po 20. Zatem dziewięć to naprawdę bardzo przeciętny wynik, żeby nie powiedzieć kiepski.

A przecież jeszcze niedawno mieliśmy klasy, gdzie ani jedna osoba nie była promowana z wyróżnieniem, a pięć osób w klasie to było wielkie wydarzenie. Gdy w tym roku na środek sali wyjdzie połowa klasy, aby odebrać świadectwa z paskiem, nikogo to nie zdziwi. Wychowawca zamiast wyrazów uznania może nawet usłyszeć, że powinni wszyscy mieć takie wyniki. Niech za rok bardziej się postara. Średnia klasy wynosi 4,69, a oczekiwane minimum to 4,75.

Pedagog szkolny zwraca uwagę, iż wychowawcy powinni otoczyć troską uczniów, którzy wprawdzie dobrze się uczą, mają np. czwórki, kilka trójek i parę piątek, jednak na tle 20 prymusów i kolejnych dziesięciu, którym niewiele zabrakło do świadectwa z paskiem, ich średnia 3,9 wygląda bardzo źle. Co bardziej wrażliwi pedagodzy apelują wręcz o przyznanie każdemu uczniowi prawa do jakiegoś paska. Byłby więc pasek biało-czerwony (za średnią ocen 4,75 i więcej) oraz paski w innych kolorach, np. za osiągnięcia sportowe czerwony, za sukcesy artystyczne fioletowy, za aktywność społeczną żółty itd. Powinien być też specjalny pasek za wysoką frekwencję. Jak ktoś przychodził często do szkoły, nie miał szans dobrze przygotować się do sprawdzianów. Trzeba mu to jakoś wynagrodzić. Może pasek niebieski?

Pasek dla każdego ucznia

Brak paska na świadectwie staje się piętnem, dlatego szkoła powinna stworzyć program, który umożliwi każdemu dziecku zdobycie wyróżnienia w jakiejś dziedzinie. Dowód tego wyróżnienia powinien być wydrukowany w postaci paska na świadectwie. Świadectw bez paska nie powinno się w ogóle drukować, gdyż deprymują ich posiadaczy. Należy skończyć ze szkołą, która wskazuje dziecku, iż jest w czymś gorsze od innych. Szkoła powinna skupiać się na mocnych stronach wychowanka. Dowodem, że tak właśnie postępuje, byłby pasek na świadectwie. Przecież każde dziecko jest w czymś dobre.

Dopóki prymusów było niewielu, gorsza część klasy nie cierpiała. W końcu każdy wyścig wygrywają nieliczni, a na podium miejsca są tylko trzy. Dzisiaj mamy klasy, gdzie tylko jednostki nie są prymusami. Na podium wchodzi prawie cała klasa. Za tą masą wyróżnionych i nagrodzonych snują się nieliczne jednostki bez świadectwa z paskiem. Trzeba im pomóc, aby nie byli piętnowani przez rówieśników, nauczycieli czy rodziców.

Coraz więcej pedagogów dostrzega problem w sytuacji, że prawie wszyscy zdobywają nagrody i wyróżnienia, a nieliczni nie. Wyróżnić trzeba wszystkich bez wyjątku, inaczej szkoła będzie mimo woli tworzyć grupkę odrzuconych, uczniów zepchniętych przez system na margines. W końcu zawsze znajdzie się ktoś, nawet w najlepszej klasie i w wybitnej szkole, kto nie osiągnie średniej 4,75. Co z takim nieukiem począć?

Tłumy biegną po świadectwa z wyróżnieniem

Nie wszystkim podoba się ta pogoń za paskami. Uważają, że powinno być jak dawniej: wyróżnień powinno być mało, wręcz prawie wcale. Jeden prymus na klasę, pięciu na szkołę. Jednak ta tęsknota za przeszłością jest błędna. Tak jak ceny mieszkań nie spadną do poprzedniego poziomu, tak samo nie ma sensu oczekiwać, że wrócą czasy, kiedy nieliczni uczniowie byli promowani z wyróżnieniem. Nie zapłacimy za mieszkania tyle, ile płacono 20 lat temu. Tak samo nie zobaczymy prymusa, który jako jedyny z klasy podchodzi do dyrektora i odbiera z jego rąk nagrodę za bardzo dobre stopnie i wzorowe zachowanie. Raczej należy się przyzwyczaić do sytuacji, że po świadectwa z biało-czerwonym paskiem będą biegły tłumy. Takie są tendencje w edukacji.

Przeszłość, kiedy nieliczni zdobywali laury, a inni tylko podziwiali cudze sukcesy, już nie wróci. Nadchodzi przyszłość, w której każdy uczeń odnosi sukces i otrzymuje promocję z wyróżnieniem. Jeśli nie za wyniki w nauce, to za inne rzeczy, za które należy mu się szacunek w środowisku i pasek na świadectwie. Rodzice słusznie oczekują, że ich dziecko nie będzie traktowane przez szkołę jako gorsze. Oczekują, że też otrzyma promocję z wyróżnieniem, wyjdzie na środek sali i usłyszy słowa uznania z ust dyrektora oraz wychowawcy.

Jeśli nauczyciele nie opracują planu, jak uczeń ma to osiągnąć, rodzice wdrożą własny plan. Choćby taki, jaki w niejednej szkole jest już teraz. Dzieci nie przychodzą na lekcje, ponieważ uczą się do sprawdzianów. Są nawet gotowe zostać tak długo w domu, aż zaliczą sprawdziany na oceny, za które przyznaje się świadectwo z biało-czerwonym paskiem. Oby nie okazało się, że w osiągnięciu promocji z wyróżnieniem szkoła tylko im przeszkadza. Mogą nawet wpaść na pomysł, że na żadne lekcje nie będą przychodziły – z wyjątkiem tych, kiedy piszą sprawdzian. Nie ma powrotu do czasów, kiedy Bóg umiał na piątkę, nauczyciel na czwórkę, a uczeń tylko na trójkę. Teraz każdy może umieć na szóstkę, Bogu nic do tego, a ludziom tym bardziej.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Wyznania nawróconego katechety. „Dwie osoby na religii? Kościół reaguje histerycznie, to ślepa uliczka”

Problem religii w szkole był przez biskupów ignorowany, a teraz podnoszą krzyk – mówi Cezary Gawryś, filozof, teolog i były nauczyciel religii.

Jakub Halcewicz
09.09.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną