Najpierw była ziemia. Potem powstało piekło, a na koniec niebo. Po stworzeniu ziemi Bóg ją zagospodarował według własnego uznania. (…) stworzył i autystę. Zagubionego, zalęknionego, niemówiącego, z zaburzonymi zmysłami, który mimo szczerych chęci nie potrafi odnaleźć się w jego świecie. On to właśnie, pogodzony z Twoją wolą, mówi: »bądź wola Twoja«./Bo rośliny i zwierzęta,/bo jeziora i ptaszęta,/bo lasy i pola,/bądź wola Twoja!/Bo posłuszne morza i gwiazdy,/bo posłuszny listek każdy,/bo posłuszne serce moje,/bądź wola Twoja!/Za to, że jest powodzenie,/ za kłopoty i cierpienie,/za prawdziwe odnowienie/całym sercem Ci dziękuję”.
Ten wiersz wraz z przedmową Maciej Oksztulski napisał w wieku 11 lat, 20 lat temu, na konkurs ogłoszony przez szkolną katechetkę. Już wtedy rodzina i nauczyciele wiedzieli, że pomimo autyzmu i braku umiejętności mówienia z tym związanej, nie jest niepełnosprawny intelektualnie. Ale wiedzieć a wierzyć, że Maciek sam pisze te mądre rzeczy, to dwie różne sprawy. Zwłaszcza że pani Danuta, mama Maćka, musi podtrzymywać mu przy pisaniu prawą rękę, inaczej ześlizguje się z klawiatury. Więc może się wydawać, że naprowadza go, w który klawisz ma stuknąć. Tak wiele razy jej to mówili, że zawołała Karola, jednego z dwóch starszych braci Maćka, kiedy ten pisał ostatnią zwrotkę: – Zobacz, ja nic nie robię, on sam to pisze.
Doktorat z prawa „Prawnomiędzynarodowe standardy prawa do nauki i ich praktyczna realizacja przez krajowe instytucje naukowe w odniesieniu do studentów ze spektrum autyzmu. Analiza porównawcza ze szczególnym uwzględnieniem Polski i Stanów Zjednoczonych”, prawie 300 stron, też sam napisał, mozolnie wystukując litery jednym palcem na klawiaturze. Maciek fizycznie jest sprawny, ale zaburzenia koordynacji sprawiają, że nie jest w stanie szybko pisać.