Społeczeństwo

Ukraińska aktywistka: Tak walczą tchórze. My tę wojnę wygramy

Protest przeciwko rosyjskiej agresji na Ukrainę. Kraków, 24 lutego 2022 r. Protest przeciwko rosyjskiej agresji na Ukrainę. Kraków, 24 lutego 2022 r. Filip Radwański / Zuma Press / Forum
Rosja toczy teraz wojnę przeciw małym dzieciom i bezbronnym kobietom, do których strzela pod osłoną nocy – przecież wszyscy mężczyźni poszli do obrony terytorialnej! Tak walczą tchórze – grzmi Natalia Panchenko, aktywistka Euromajdan-Warszawa.

MATEUSZ WITCZAK: Zaczęła się trzecia wojna światowa?
NATALIA PANCHENKO: Ona trwa osiem lat, od chwili gdy Putin złamał prawo międzynarodowe i przekroczył granice niepodległej Ukrainy. Wtedy świat nie zrobił nic. Dziś widzimy, że nie skończyło się „tylko” na Krymie i „tylko” na Donbasie. Jestem też pewna, że nie skończy się na Ukrainie – następne mogą być Mołdawia, Rumunia i państwa bałtyckie. Wydaje się to niewiarygodne, ale przecież do niedawna nikt nie przypuszczał, że pod Kijowem staną rosyjskie czołgi. Jeśli świat nie powstrzyma tego terrorysty, wojna rozleje się na całą Europę.

Zwracam też uwagę, że armia rosyjska ma ogromne problemy z celnością. Rosjanie ostrzelali na Morzu Czarnym okręt płynący pod banderą Mołdawii, trafili w korytarze humanitarne, a ich artyleria może uszkodzić składowiska odpadów radioaktywnych na terenie Czarnobyla. W Ukrainie są cztery elektrownie atomowe. Jeśli pocisk trafi w którąś z nich – nie będzie to problem tylko dla Ukrainy.

Europa wysyła broń, Niemcy podnieśli wydatki na zbrojenia, Ursula von der Leyen i Charles Michel deklarują chęć dyskusji o włączeniu Ukrainy do struktur unijnych, a światowi przywódcy wykluczyli Rosję z systemu SWIFT. To wystarczająca pomoc?
To ważne działania, ale one nie wystarczą. Gwaranci memorandum budapeszteńskiego muszą dotrzymać słowa, jakie dali nam w 1994 r., gdy zrezygnowaliśmy z arsenału nuklearnego, i wysłać swoje wojska na tereny Ukrainy. NATO musi zareagować, bo w tym momencie armia ukraińska samotnie walczy przeciwko zbrodniarzowi, który grozi tak naprawdę całemu światu. Przecież raptem w niedzielę Putin zagroził użyciem broni nuklearnej!

Choć samotny, Kijów nie poddaje się kolejny dzień. Jesteś zaskoczona?
Jestem pewna, że my tę wojnę wygramy, bo ogromną rolę grają w niej morale. Ukraińcy wiedzą, o co walczą. Rosjanie – nie. Oni nie wiedzą, gdzie są i po co tu przyszli. Nie dziwi, że w mediach coraz częściej pojawiają się doniesienia o dezercjach, dobrowolnym oddawaniu się w niewolę i odmowie wykonywania rozkazów.

Ogromnie mobilizuje nas prezydent Zełenski, który daje dziś przykład heroizmu. Gdy obejmował urząd, śmiali się z niego i politycy europejscy, i rosyjscy, mówiono, że do władzy doszedł klaun… Okazuje się, że to oni są klaunami, a on jest bohaterem i prawdziwym przywódcą.

Podczas protestu pod ambasadą Rosji przemówienie rozpoczęłaś od nagrania tłumu. Chciałaś pokazać rodzicom, że „świat nie odwrócił się od nich plecami”. Czy wciąż są bezpieczni?
Rosjanie zbombardowali z gradów [systemów rakietowych – red.] miasteczko 30 km od ich wioski. Trafili w przedszkole, jest dużo rannych cywilów. Mama i tata to wszystko słyszeli, ale nie wiedzieli, kto strzela, do kogo, czy pociski uderzają w nich, czy w sąsiadów. Od momentu, gdy zaczęła się wojna, siedzą w piwnicy, cały czas słyszą strzały. Wczoraj w ich stronę jechała duża kolumna rosyjskich czołgów, ale na szczęście rozbiło ją ukraińskie lotnictwo. Oni cały czas się boją.

Nie rozumiem, dlaczego armia atakuje zwykłych ludzi, wkracza na malutkie wsie, gdzie nie ma żadnych obiektów strategicznych. Czy oni zabłądzili i strzelają do przypadkowych ludzi? A może to ich cyniczny plan? Nie pojmuję rosyjskiej strategii… i nie wiem, czy w ogóle istnieje. O ile pierwszego dnia rzeczywiście Rosja ostrzeliwała lotniska czy magazyny broni, o tyle w tej chwili toczy wojnę przeciw małym dzieciom i bezbronnym kobietom, do których często strzela pod osłoną nocy – przecież wszyscy mężczyźni poszli do obrony terytorialnej! Tak walczą tchórze.

Czytaj też: Dzielni Rosjanie protestują przeciw wojnie. Co im za to grozi?

Na stronie Euromajdan-Warszawa trwa zbiórka na „pilne potrzeby” ukraińskiej armii. Na co właściwie pójdą zebrane pieniądze?
Przede wszystkim na apteczki taktyczne, kamizelki, hełmy kuloodporne i drony – obrona terytorialna musi monitorować sytuację w malutkich miasteczkach, przez które cały czas przejeżdżają rosyjskie czołgi i w które uderzają wyrzutnie rakiet.

Czy w najbliższych dniach dołączą do nich białoruskie czołgi i wyrzutnie?
Wątpię, by rozmowy na granicy przyniosły przełom. Nie zdziwię się, jeżeli jeden dyktator i terrorysta wesprze drugiego dyktatora i terrorystę. Przecież wiemy, że Łukaszenka to laleczka Putina.

Jak na wasz dramat reagują Polki i Polacy?
Najlepiej, jak można było. Pomagacie na wszelkie możliwe sposoby: wpłacacie pieniądze, jeździcie na granicę, by zabierać uchodźców, oferujecie swoje mieszkania i domy, wychodzicie na manifestacje – w poniedziałek poszliśmy pod ambasadę Białorusi, by wspólnie domagać się, aby białoruska armia nie wkroczyła na teren Ukrainy. Takie akcje też są bardzo ważne. Nawet nie dla nas, ale dla tych, którzy siedzą teraz w schronach. Oni nie mogą przemówić, ale my możemy być ich głosem i krzyczeć w ich imieniu na cały świat.

Chcę bardzo serdecznie podziękować każdemu Polakowi i każdej Polce. Wasze wsparcie jest naprawdę olbrzymie, nie wiem, co jeszcze moglibyście zrobić. Nie zapomnimy wam tego.

Czytaj też: Niemoc dyktatora. Czy to początek końca Putina?

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Interesy Mastalerka: film porażka i układy z Solorzem. „Szykuje ewakuację przed kłopotami”

Marcin Mastalerek, zwany wiceprezydentem, jest także scenarzystą i producentem filmowym. Te filmy nie zarobiły pieniędzy w kinach, ale u państwowych sponsorów. Teraz Masta pisze dla siebie kolejny scenariusz biznesowy i polityczny.

Anna Dąbrowska
15.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną