Społeczeństwo

Lex Czarnek przyjęte, teraz szkoła jest w rękach Dudy

Prezydent Andrzej Duda. Jaką decyzję podejmie ws. lex Czarnek? Prezydent Andrzej Duda. Jaką decyzję podejmie ws. lex Czarnek? Krzysztof Sitkowski / Kancelaria Prezesa RM
Andrzej Duda wciąż może zatrzymać lex Czarnek albo ostatecznie usankcjonować i przyłożyć rękę do wtłoczenia polskiej oświaty w koleiny degrengolady, z których niezwykle trudno będzie się wydostać.

Andrzejowi Dudzie nie zostanie oszczędzony najbliższy sprawdzian samodzielności, jak to określił Wojciech Szacki w okładkowym tekście z najnowszej „Polityki”. Tylko prezydent może obecnie stanąć w obronie autonomii polskiej szkoły, rodziców i dyrektorów. Sejm odrzucił właśnie, nagle przedstawione pod głosowanie, senackie weto ws. lex Czarnek stosunkiem głosów 233 do 220. Za odrzuceniem weta, czyli przyjęciem lex Czarnek, obok całego klubu PiS zagłosowali m.in. Paweł Kukiz, Andrzej Sośnierz oraz Łukasz Mejza.

Lex Czarnek poniekąd już działa

Przypomnijmy: tzw. lex Czarnek to projekt zmian prawa oświatowego przewidujący radykalne poszerzenie władzy kuratorów oświaty – w ostatnich latach politycznych nominatów ministra edukacji. Będą mogli, bez szansy na odwołanie, zwalniać dyrektorów placówek oświatowych w trakcie kadencji. Będą też decydować, jakie organizacje i stowarzyszenia mogą prowadzić na terenie szkół zajęcia dodatkowe (konieczna będzie zgoda wszystkich rodziców, ale niezależnie od niej to kurator rozstrzygnie, czy nawet pożądane przez nich warsztaty lub treningi mogą się odbyć).

Andrzej Duda może to zatrzymać albo ostatecznie usankcjonować i przyłożyć rękę do wtłoczenia polskiej oświaty w koleiny degrengolady, z których niezwykle trudno będzie się wydostać. Poniekąd zresztą lex Czarnek już działa. Jak przyznają działacze oświatowi, w szkołach nasila się zmrożenie, wygasa duch protestu i energia do niestandardowych działań edukacyjnych czy społecznych. Oczywiście gdzieniegdzie wciąż trwa oddolna walka z materią i klimatem epoki. Wymaga to jednak tytanicznego, wielokrotnie większego niż kiedykolwiek w ostatnich dekadach wysiłku.

Trzy tygodnie na decyzję Andrzeja Dudy

Prezydent na decyzję w sprawie ustawy ma trzy tygodnie. Może ją podpisać, odesłać do Trybunału Konstytucyjnego lub zawetować. Nadzieję na to ostatnie rozwiązanie wzbudziła aktywność jego małżonki Agaty Kornhauser-Dudy i towarzyszące jej komentarze. Przypomnijmy: pierwsza dama przyjęła u siebie na rozmowy o przepisach posłanki opozycji. Te relacjonowały potem, że prezydentowa podziela ich obawy związane z nowymi regulacjami. Kilka dni później Pałac Prezydencki odwiedził Przemysław Czarnek w towarzystwie m.in. wiceministra Dariusza Piontkowskiego. Podobno szef MEiN też był po spotkaniu dobrej myśli, ale żadne deklaracje nie padły.

W kręgach ekspertów oświatowych zwraca się uwagę na passus z Polskiego Ładu tworzący osobliwy kontekst dla bieżących decyzji polityków obozu władzy. Passus brzmi tak: „Jako Zjednoczona Prawica udzielimy poparcia dla wniosku prezydenta Andrzeja Dudy w sprawie zmian w prawie oświatowym, zgodnie z którymi działalność wszelkich organizacji i stowarzyszeń na terenie szkoły będzie wymagała nie tylko zgody dyrekcji szkoły, lecz także akceptacji ze strony rodziców”.

Na stole projekt prezydenta

Przypomnijmy, chodzi o projekt złożony przez Andrzeja Dudę do Sejmu w kampanii wyborczej 2020 r. Zakładał bardzo dalekie poszerzenie kompetencji rodziców uczniów. Choć też miał być remedium m.in. na „seksualizację dzieci” przez organizacje społeczne, co tak niepokoi ministra Czarnka, dziś postrzega się go jako przeciwstawny do projektu MEiN, bo nie przewiduje wprowadzania dodatkowej, zewnętrznej instancji kuratora oświaty autoryzującego lub nie wolę rodziców. Przypomnijmy też, że Polski Ład ogłaszano, gdy lex Czarnek było już na stole. Bardzo możliwe, że cytowana deklaracja to po prostu kolejna niedoróbka nieszczęsnego planu.

Niemniej posłanki opozycji na wspomnianym spotkaniu z Agatą Dudą też skwapliwie przypominały o przepisach autorstwa prezydenta, które już półtora roku „dojrzewają” w szufladzie marszałka Sejmu. Wszystko to sprawia, że gdyby prezydent zdecydował się zawetować lex Czarnek, z łatwością mógłby wyjaśnić, że proponuje własne rozwiązania, nie pozostając na groźbę „demoralizacji dzieci” obojętnym. To gorzki paradoks, że na to dziś pozostaje liczyć.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Interesy Mastalerka: film porażka i układy z Solorzem. „Szykuje ewakuację przed kłopotami”

Marcin Mastalerek, zwany wiceprezydentem, jest także scenarzystą i producentem filmowym. Te filmy nie zarobiły pieniędzy w kinach, ale u państwowych sponsorów. Teraz Masta pisze dla siebie kolejny scenariusz biznesowy i polityczny.

Anna Dąbrowska
15.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną