Inteligencja w główkach kapusty
O jedzeniu, jakości i kosztach. Po co w warzywniaku sztuczna inteligencja?
JOANNA PODGÓRSKA: – Po co w warzywniaku sztuczna inteligencja?
ADRIAN PIWKO: – Mali rolnicy i mali sprzedawcy stoją przed ogromnymi wyzwaniami, jeśli chodzi o zaplanowanie produkcji i sprzedaży. Popyt na ich produkty jest mniej przewidywalny niż w przypadku sieci handlowych czy dużych producentów. Łatwo „przestrzelić” – albo wyprodukują za mało i tracą dochody, albo za dużo i produkty się marnują. Dlatego nasza firma, której celem jest wspieranie drobnych producentów, szuka rozwiązań, które pomogą im planować produkcję.
Sztuczna inteligencja ma przewidzieć popyt?
Tworzymy algorytmy polegające właśnie na przewidywaniach i łączeniu ze sobą wielu czynników i danych w jedną całość. Dotyczą one sezonowości, trendów, historii zamówień, prognoz pogody, popytu i podaży na poszczególne towary w różnych momentach roku. Na tej podstawie budujemy prognozę sprzedaży. Gdy system z takim algorytmem zostanie wdrożony, weryfikujemy, na ile ta prognoza się sprawdziła.
Czyli np. ile porów czy selerów udało się sprzedać?
Tak. I porównujemy z prognozą sprzedaży porów. Jeśli one się nie zgadzają, budujemy kolejne algorytmy, które obejmują nowe dane. Na tej podstawie algorytmy uczą się coraz lepiej prognozować. To rodzaj uczenia maszynowego, czyli właśnie sztucznej inteligencji. To nie tak, że uruchamiamy system, i koniec. On ma się uczyć. Co tydzień powinien być mądrzejszy o nowe dane.
Pan osobiście tworzy ten program?
Nie. Ja stworzyłem wizję oraz założenia. Mamy w naszej firmie mały dział badawczo-rozwojowy. Pora na Pola jest czymś w rodzaju internetowego targu żywności ekologicznej. Sztuczna inteligencja pomaga nam przewidywać preferencje zakupowe klientów.