„Płód obumarł, pacjentka zmarła” – to wpis prawniczki Jolanty Budzowskiej, specjalizującej się w sprawach błędów medycznych. Opisuje historię kobiety w 22. tygodniu ciąży. Diagnoza: bezwodzie. Lekarze nie decydują się na zabieg przerwania ciąży, czekając, aż płód obumrze sam.
W wyniku wstrząsu septycznego umiera także kobieta, choć aborcja mogła uratować jej życie. Może być pierwszą ofiarą wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który stwierdził, że przerwanie ciąży ze względu na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego uszkodzenia płodu jest sprzeczne z konstytucją. Pierwszą, o której usłyszeliśmy. Pytanie, o ilu nie wiemy?
Aborcja. Lekarze po prostu się boją
W czasie dyskusji nad drakońskim projektem i podczas potężnych protestów społecznych padały ostrzeżenia, że to prawo nie tylko skazuje kobiety na tortury, ale też stanowi zagrożenie dla ich zdrowia i życia. Zostały zlekceważone. Śmierć młodej kobiety także nie skłoniła do refleksji tych, którzy do wprowadzenia tego prawa przyłożyli rękę. Radosław Sikorski skierował do sędzi TK Krystyny Pawłowicz pytanie: „Zadowolona?”. Odpowiedź wprawia w osłupienie: „Panie Sikorski, ze śmierci dzieci zadowoleni są tylko ludzie popierający aborcję. Tzn. i pan”. Śmierć kobiety umknęła jej uwadze? Nie zrozumiała, co się stało?
Podobnie kuriozalna jest wypowiedź Jerzego Kwaśniewskiego z Ordo Iuris, który stwierdził: „Nic prostszego, niż obwiniać prawo”. A kogo? Jak można forsować projekt, w którym lekarzom za przerwanie ciąży grozi więzienie, a potem oskarżać ich o bezczynność i błąd w sztuce medycznej? Oczywiście postawa lekarzy była bezduszna i okrutna, ale oni się po prostu boją. I to także jest skutek wyroku TK.
To mogło spotkać każdą
Po ogłoszeniu tego wyroku Jarosław Kaczyński w jednym z wywiadów stwierdził: „W moim przekonaniu nic takiego, co by zagrażało interesom kobiet, się nie stało”, i dodał, że są ogłoszenia, które każdy średnio rozgarnięty człowiek rozumie i może sobie taką aborcję za granicą załatwić taniej lub drożej. Ta wypowiedź to Himalaje hipokryzji. Pokazuje, że we wprowadzeniu takiego prawa nie chodziło o życie „dzieci poczętych”, ale o zaspokojenie fanatyków, których PiS stał się politycznym zakładnikiem.
Inna rzecz, że Kaczyński ma rację. Tysiące Polek wyjeżdża za granicę, by przerwać ciążę, albo zamawia tam tabletki wczesnoporonne. W Polsce działa Aborcja bez Granic. Współpracuje z takimi organizacjami jak Ciocia Basia w Niemczech czy Ciocia Czesia w Czechach, które na miejscu oferują pomoc i wsparcie. Gdyby nie to, ofiar byłoby więcej. Ale to i tak o jedną za dużo. I świadomość, że to mogło spotkać każdą. Przeraża fakt, że w środku Europy w XXI w. kobiety nie mogą liczyć na rzetelną pomoc lekarską.
Akcja #AniJednejWięcej
Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, w której od ogłoszenia wyroku TK urywają się telefony i grzeją skrzynki mailowe, zorganizowała akcję #AniJednejWięcej. Uczestnicy mają stawiać w oknach znicze i umieszczać w internecie ich zdjęcia. 1 listopada w wielu miejscach Polski odbędą się spotkania poświęcone pamięci zmarłej pacjentki. W Warszawie – pod budynkiem Trybunału Konstytucyjnego. Trudno jednak mieć nadzieję, że skłoni ono jego sędziów do refleksji, czy śmierć tej kobiety była zgodna z konstytucją.