„Słuchaj, mam pojeba, który za kasę zrobi wszystko” – mówi do kamery chłopak z fioletowymi włosami. „Stary, on za 200 zł zje gówno świń” – zachwala. Po czym proponuje grę. Wraz z Kamerzystą (to zarówno ksywka, jak i funkcja, którą pełni) będą dawać chłopakowi „wyzwania” i proponować pieniądze za ich wykonanie. Jako przykład podaje skok z balkonu z pierwszego piętra. Kamerzysta udaje przez chwilę, że się waha. „Będziesz miał świetny odcinek, widzowie to docenią, zostawią łapkę w górę, każdy będzie zadowolony” – przekonuje fioletowowłosy. To załatwia sprawę.
Do mieszkania wchodzi Dominik, krótkowłosy 18-latek w okularach. Za kilka dni szczecińska psycholożka Agnieszka Chułek z Centrum Opieki nad Dzieckiem rozpozna w nim niepełnosprawnego intelektualnie wychowanka. „Ten »pojeb«, jak go nazywają na początku, jeszcze do niedawna był wychowankiem domu dziecka, a jeszcze wcześniej był zaniedbanym, maltretowanym dzieciakiem wychowanym przez ulicę” – napisze w mediach społecznościowych.
Ale to będzie później. Teraz Kamerzysta kręci film na swój kanał, a Dominik bardzo chce zarobić pieniądze na tatuaż. Już za chwilę przed kamerą będzie jadł ziemię z podjazdu, skakał z balkonu do kontenera na śmieci, rozbijał sobie cegły na głowie. Potem rozbierze się do majtek i wytarza w błocie z pobliskiego bajora i w takim stanie ukradnie bułkę z supermarketu. Wszystko przy akompaniamencie śmiechów i wyzwisk autorów nagrania.
Po powrocie do domu wymyślą mu kolejne „wyzwania”. Zlepią mu dłonie klejem i nakłonią do zjedzenia kocich odchodów z kuwety (później Dominik przyzna, że to była czekolada). Na zakończenie każą zanurzyć się w studzience kanalizacyjnej, co nie zostanie ostatecznie zaliczone, bo chłopak wejdzie jedynie do kolan, a miał po szyję.