Społeczeństwo

Jak Kościół ziemią obraca

Kościelna deweloperka

Tylko w minionej pięciolatce co dziesiąty samorząd minimum raz sprzedał nieruchomości na cele sakralne. Ponad dwie trzecie kupił Kościół katolicki, cieszył się też z największych zniżek. Tylko w minionej pięciolatce co dziesiąty samorząd minimum raz sprzedał nieruchomości na cele sakralne. Ponad dwie trzecie kupił Kościół katolicki, cieszył się też z największych zniżek. Marta Frej
Kościół kupuje od lokalnych samorządów nieruchomości „na cele sakralne”. Dostaje olbrzymie bonifikaty. Co się dalej dzieje z gruntami, nie wolno pytać: były miejskie, teraz są prywatne.
Arcybiskup Sławoj Leszek GłódźŁukasz Dejnarowicz/Forum Arcybiskup Sławoj Leszek Głódź

Od 1997 r. miasto Szczecin przekazało za bezcen na bliżej niezidentyfikowane „cele sakralne” majątek wart 38 mln 174 tys. zł – głównie Kościołowi katolickiemu. Tylko w ostatnich sześciu latach za 10 miejskich działek w Krakowie zapłacił 145 tys. zamiast 6,2 mln zł. W Olsztynie przez dwa lata Kościół nabył z 99-proc. zniżką trzy działki koło jednej świątyni warte 860 tys., 150 tys. i 194 tys. W Toruniu wybuchła awantura, gdy działkę na Osiedlu Jar, wycenioną na 1,6 mln zł, miasto chciało wydzierżawić Kościołowi na 98 lat za 48 zł rocznie. Jak to możliwe, skoro nasze państwo (samorządy również) nie może bezpośrednio finansować działalności stricte religijnej?

Robienie daniela

Jedną z furtek jest sprzedawanie bez przetargów gruntów i obiektów z bonifikatą. Pozwala na to ustawa z 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami (art. 68 ust. 1 pkt 6). Stawia tylko dwa wymogi: Kościół lub związek wyznaniowy musi mieć uregulowane ustawowo stosunki z państwem (spełnia go 15 z nich), a nieruchomość musi przeznaczyć na cele sakralne. – Problem w tym, że nie ma definicji celu sakralnego ani zasad kontroli tego, co się dzieje ze sprzedawanymi nieruchomościami. O wszystkim decyduje uznaniowość, cel sakralny może więc być kapliczką w wybudowanym „przy okazji” wielkim centrum konferencyjnym – mówi Agnieszka Filak, prawniczka ze Stowarzyszenia Obywatelskich Inicjatyw Społecznych i Historycznych SOISH we Wrocławiu, które monitoruje relacje państwa z Kościołami.

Skutki widać na przykładzie byłej działki arcybiskupa Sławoja Leszka Głódzia w Gdańsku. W 2011 r. miasto sprzedało ją parafii św. Loyoli za 1 proc. wartości (4,5 tys. zamiast 457 tys. zł) „na działalność sakralną”. Już dwa lata później „Gazeta Wyborcza” ujawniła, że hierarcha zamienił ją w prywatny ogród: ustawił ule, kurniki i sprowadził daniele, a celu sakralnego miała dowodzić figurka Matki Boskiej.

Polityka 34.2021 (3326) z dnia 17.08.2021; Społeczeństwo; s. 26
Oryginalny tytuł tekstu: "Jak Kościół ziemią obraca"
Reklama