Społeczeństwo

Cnoty niewieście jako priorytet edukacji. Jak nazywa się taka ideologia?

Protest przeciwko reformom edukacji w Krakowie Protest przeciwko reformom edukacji w Krakowie Jakub Porzycki / Agencja Gazeta
Paweł Skrzydlewski, doradca MEiN, na łamach „Nowego Dziennika” ogłosił, że od września szkoła zajmie się „właściwym wychowaniem kobiet, a mianowicie ugruntowaniem dziewcząt do cnót niewieścich”.

Od pewnego czasu coraz większe uznanie zbiera teoria, wedle której heteroseksualizm to agresywna ideologia powiązana z kolonializmem i kapitalizmem. Przekonująco wysunęła ją Afsaneh Najmabadi, historyczka z Harvardu, w książce „Kobiety z wąsami i mężczyźni bez brody. Płeć i seksualne lęki irańskiej nowoczesności”.

Badając ikonografię rodzimego Iranu z XVIII i XIX w., Najmabadi ze zdumieniem odkryła głębokie ingerencje w przedstawienia ludzkich postaci – coś dziwnego działo się zwłaszcza z zarostem na twarzach. Okazało się, że tradycyjne irańskie społeczeństwo było raczej homoerotyczne i w sumie bardzo przypominało nasze grecko-antyczne korzenie. Jednak silna i normotwórcza obecność Imperium Brytyjskiego w krajach Zatoki Perskiej wymusiła zmiany, zwrot w stronę pokazowej heteroseksualności. Wygląda na to, że to kapitaliści wymyślili, a przynajmniej spreparowali jako towar eksportowy monogamiczną parę złożoną z kobiety i mężczyzny, którzy by zwiększyć produktywność i zminimalizować konflikty na planie społecznym, dzielą się zadaniami i cechami charakteru zgodnie z narzuconym wzorcem.

„Ugruntowanie dziewcząt do cnót niewieścich”

Czytam o zmianach w szkole podpisanych właśnie przez ministra Czarnka i nie mogę nie myśleć o nim jak o kolonizatorze. W podpisanych właśnie „kierunkach polityki oświatowej” na rok szkolny 2021/2022 znalazło się sześć punktów, w tym bardzo dziwny pierwszy: „Wspomaganie przez szkołę wychowawczej roli rodziny, m.in. przez właściwą organizację zajęć edukacyjnych, wychowanie do życia w rodzinie oraz realizację zadań programu wychowawczo-profilaktycznego”. Trudno uwierzyć, że to ta sama partia, która wraz z państwem Elbanowskimi gardłowała za prawami rodziców do kształtowania postaw swoich dzieci! Gdyby ktoś jeszcze miał wątpliwości, rozwiał je skutecznie doradca ministra Czarnka dr Paweł Skrzydlewski, profesor Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Chełmie, na łamach „Nowego Dziennika”.

Skrzydlewski podkreśla, że chodzi o „właściwe wychowanie kobiet, a mianowicie ugruntowanie dziewcząt do cnót niewieścich”. W końcu „tylko dzięki cnotom społecznym możemy uzyskać człowieka dojrzałego, czyli takiego, który umie spełniać dobro”. A do tego „trzeba mieć zdrową rodzinę, opartą na monogamicznym nierozerwalnym związku mężczyzny i kobiety”. Brytyjscy kupcy i plantatorzy byliby zachwyceni!

Heteroseksualizm jako ideologia ubrana w instytucję monogamicznego związku jest nam wszystkim dobrze znany, jednych przekonuje, innych nudzi i odstręcza. Dodajmy do tego „nierozerwalność”, a zrobi się groźnie. Gdy dwójka ludzi jest na siebie skazana – w depresjach, nałogach czy zwykłej ludzkiej antypatii – a nie ma nawet takiego mechanizmu bezpieczeństwa jak wielopokoleniowa rodzina ratująca sytuację i współdzieląca zobowiązania finansowe i opiekuńcze, jest to przepis na palącą nienawiść i społeczną porażkę.

Ideologia heteroseksualizmu

„Cnoty niewieście” z programu ministra to słowo wytrych na stupor, w jakim tkwią ofiary przemocy – bierność, posłuszeństwo, ogłupienie, życie bez wyjścia. Z kolei wepchnięci w rolę kapitanów tonącego statku mężczyźni w domach zamienią się w tyranów, a w pracy w posłuszne trybiki, uciekające do niej z opresyjnego mieszkania i przerażone konsekwencjami jej utraty.

Najdziwniejsze, że według dr. Skrzydlewskiego jest to program „osadzony na zdrowej antropologii, która widzi w człowieku osobę, a nie wyłącznie płeć”. Nie wiem, jak Państwu, ale mnie wydaje się, że jest dokładnie odwrotnie. Ideolodzy heteroseksualizmu widzą w ludziach tylko i wyłącznie płeć, a z całą pewnością nie widzą w nich osoby.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Sport

Kryzys Igi: jak głęboki? Wersje zdarzeń są dwie. Po długiej przerwie Polka wraca na kort

Iga Świątek wraca na korty po dwumiesięcznym niebycie na prestiżowy turniej mistrzyń. Towarzyszy jej nowy belgijski trener, lecz przede wszystkim pytania: co się stało i jak ta nieobecność z własnego wyboru jej się przysłużyła?

Marcin Piątek
02.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną