Jako społeczność LGBT+ świętujemy dziś 30. rocznicę wykreślenia homoseksualności z klasyfikacji chorób i zaburzeń. Polska nie ma jednak powodów do fetowania; monitorująca respektowanie praw mniejszości psychoseksualnych organizacja ILGA Europe wystawiła nam właśnie bardzo gorzki rachunek. Jesteśmy najbardziej homo- i transfobicznym krajem w Unii, a nasz porządek legislacyjny szybko zbliża się do „standardów” Rosji, Azerbejdżanu i Turcji.
Europa się cofa
Badacze ILGA-Europe analizują krajowe prawodawstwa w sześciu kategoriach: równość i zakaz dyskryminacji, rodzina, przestępstwa z nienawiści i mowa nienawiści, wolności obywatelskie (tj. wolność zgromadzeń, zrzeszania się i ekspresji), uzgadnianie płci i integralność cielesna, prawo do azylu.
Złoty medal równościowego lidera obroniła Malta (94 proc.), na tęczowym podium ponownie znalazły się także Belgia (74 proc.) i Luksemburg (72 proc.). Polskę dzieli od nich przepaść, otrzymaliśmy raptem 13 pkt. proc., co oznacza spadek o 3 proc. w stosunku do ostatniej edycji rankingu. Drugi rok z rzędu wleczemy się więc w ogonie Unii, a niżej od nas sytuują się jedynie Białoruś (12 proc.), Monako (11), Rosja (10), Armenia (8), Turcja (4) i Azerbejdżan (2). Marną pociechą jest fakt, że legislacyjny hamulec zaciągnęły wszystkie badane państwa. Po raz pierwszy w 12-letniej historii rankingu pozytywnych zmian nie odnotowano w żadnym (!) kraju na Starym Kontynencie.
Polska straciła punkty w kategoriach „prawo do azylu” oraz „wolności obywatelskie”. Decydujące okazały się protesty ws. aresztowania Margot, kiedy zatrzymano 48 uczestników i uczestniczek. ILGA-Europe karci nas także za wyrastające jak grzyby po deszczu tzw. uchwały anty-LGBT.
Zapewne wypadlibyśmy jeszcze gorzej, gdyby nie orzeczenie Sądu Okręgowego w Warszawie, który potwierdził, że krajowe prawo zakazuje dyskryminacji osób transpłciowych w miejscu zatrudnienia. Nieco strat odrobiliśmy także… przypadkiem. – Jedyna pozytywna zmiana dotycząca osób transpłciowych to możliwość zmiany imienia na drodze administracyjnej. Teraz można to zrobić przed ukończeniem 18. roku życia na wniosek opiekuna prawnego. Ale to rozwiązanie dotyczące wszystkich, a nie zmiana na plus wprowadzona z myślą o osobach transpłciowych – mówi Emilia Wiśniewska, prezeska Fundacji Trans-Fuzja.
Władza podnosi nóż
Nadal jednak – tłumaczyła podczas konferencji pod Sejmem Wiśniewska – osoby trans doświadczają wykluczenia w debacie publicznej. – Traktuje się osoby transpłciowe jako bardzo dobre szwarccharaktery do wplecenia w opowieść o „ideologii gender”, która rzekomo nam zagraża. Trudno nam myśleć o zmianie na plus, a potrzebujemy jej jak najszybciej, ponieważ jesteśmy ludźmi. Godnego życia chcemy już teraz, a nie wtedy, kiedy komuś zachce się nam takie życie ofiarować.
Jeszcze ostrzejsza była Justyna Nakielska (Kampania Przeciw Homofobii), która podsumowując niechlubną lokatę Polski, wprost wskazała winnych. – Winę ponosi polski rząd, który zrobił sobie kozła ofiarnego ze społeczności LGBT, dzięki któremu zdobywa punkty wyborcze. Panie Waszczykowski, pani Szydło, ministrze Czarnek, ministrze Ziobro, abp. Jędraszewski, premierze Morawiecki, prezesie Kaczyński i panie prezydencie! To, jak mają się osoby LGBT dzisiaj w Polsce, to wasza wina. To ta władza popycha młodzież LGBT do samobójstw, to ona podnosi nóż na parę gejów idących po ulicy i trzymających się za rękę. To ta władza sprawia, że pod naszymi oknami pojawiają się wyzwiska i wulgaryzmy. To ona zastrasza i odbiera nam prawa.
Polska się nie zmienia. Polacy – owszem
Ranking nie opisuje nastrojów społecznych, ale istniejący stan prawny. W rozmowie z „Polityką” Nakielska ocenia, że te pierwsze zmieniły się w ostatnich 12 miesiącach na korzyść dyskryminowanych. – Możemy mówić o przełomie. Obserwujemy coraz więcej tęczowych flag na balkonach i nakładek w mediach społecznościowych, coraz większą liczbę ludzi, którzy zajmują w debacie twarde stanowisko, i coraz więcej dowodów sojusznictwa.
A choć władza centralna zdezerterowała, samorządy – twierdzi Nakielska – niekoniecznie. – W minionym roku mieliśmy przykłady aktów solidarności z ich strony. Zielonogórski Instytut Równości zaczął kontaktować się z gminami, powiatami i miastami, proponując podpisanie deklaracji solidarności z osobami LGBT+, kilka zostało już uchwalonych. Tęczowa odnoga Wiosny wysłała do samorządów podobne propozycje. Polska lokalna powoli budzi się z szoku, jaki wywołała brutalna nagonka rządu na osoby LGBT+.
Nakielska wymienia też w tym kontekście działania stołecznego ratusza, który powoli rusza z hostelem interwencyjnym. Zaraz jednak dopowiada, że zbyt powoli. – Długo nie było wiadomo, czy ten hostel będzie, kiedy, gdzie i jak będzie finansowany. Gdy w Polsce zaczęły pojawiać się rezolucje przeciw „ideologii LGBT”, Warszawa wykazała się brakiem odwagi politycznej, aby stanąć po stronie równości. Niestety, wciąż widzimy skutki wycofania się ratusza do mysiej norki.
A co z Lewicą i liberałami?
Wiśniewska wzywa do kompleksowej reformy prawa, bo – twierdzi – jest za późno na półśrodki. – Zmianą najbardziej palącą byłaby penalizacja mowy nienawiści i przestępstw motywowanych uprzedzeniami – zaczyna. Osoby trans najmocniej czekają zaś na ustawę o uzgodnieniu płci (ostatni, już gotowy projekt zawetował prezydent). – To nie są rozwiązania, nad którymi trzeba latami debatować, jak działo się to w kadencji 2011–15. Nie wymagają siedzenia przez posłów i posłanki po nocach, mamy bogate, zachodnie wzorce. Aktywistka uwrażliwia jednak, że w prawodawstwo należałoby wpisać rozpoznanie prawne płci osób niebinarnych. – Mówimy o dużej grupie. Przy pracach nad procedurami nie wyobrażam sobie, żeby jej prawa pominąć.
Po zmianie arytmetyki parlamentarnej kluczowa – podkreśla – będzie wola polityczna. – A z nią bywa u liberałów różnie. To, co przez lata działo się z projektem ustawy o uzgodnieniu płci, to bardzo dobra ilustracja.