Społeczeństwo

Wiem, aktorka ma być głupia

Molestowanie w teatrze. Czy warto rozebrać się dla roli?

Emilia Krakowska Emilia Krakowska Leszek Zych / Polityka
Emilia Krakowska, słynna Jagna z ekranizacji „Chłopów”, o tym, czy warto rozebrać się dla roli w filmie, na czym polega interes w związkach i o tym, że molestowanie w teatrze istniało zawsze.
„My, aktorzy, jesteśmy ludźmi, którzy marzą o dobrym przywódcy. Teatr nie jest instytucją demokratyczną; jest monarchią, oświeconym absolutyzmem”.Leszek Zych/Polityka „My, aktorzy, jesteśmy ludźmi, którzy marzą o dobrym przywódcy. Teatr nie jest instytucją demokratyczną; jest monarchią, oświeconym absolutyzmem”.

KATARZYNA KACZOROWSKA: – Przychodzi młoda aktorka do teatru, do pracy i na korytarzach słychać: „jest nowy towar”?
EMILIA KRAKOWSKA: – Ale pyta pani o mnie czy w ogóle?

O panią, kiedy zaczęła pracę u Adama Hanuszkiewicza.
Kiedy do teatru przychodzi młoda aktorka, to pojawia się zainteresowanie. Czy coś się stanie? Będzie jakiś romans? Tragedia? A może nie stanie się nic? Jest się obserwowanym z każdej strony. Ale ja wtedy byłam po prostu młodą zakochaną mężatką.

To nie przeszkadza w romansie.
Mnie tak, choć muszę powiedzieć, że takiego powodzenia, jakie ma młoda zakochana mężatka, to nie zazna nikt. Wanda Łuczycka miała takie powiedzenie: „Kiedy wiadomo, że dyrektorowa jest wspaniałą aktorką? Po śmierci dyrektora”. Sama zresztą była żoną Mariana Mellera, dyrektora teatrów Nowego, Dramatycznego i Narodowego. Bardzo mądrego człowieka; u niego każdy miał swoje pięć minut. Każdy. A jeśli pyta pani o plotki, to w Powszechnym u Hanuszkiewicza miałam opinię pupilki dyrektora.

I dlatego dostaje pani role, tak?
Tak, ale nie tylko. Któregoś razu z bufetu doszła do mnie plotka, że dostaję role, bo jestem Żydówką. Przyszłam do domu wściekła, powtórzyłam Michałowi, mojemu pierwszemu mężowi. Michał cudem przeżył Holokaust, cała jego rodzina zginęła w czasie wojny.

I?
Spojrzał na mnie. Wzruszył ramionami i, śmiejąc się, rzucił: „To im powiedz w tym bufecie, że coś w tym jest, co mówią, bo od czasu do czasu miewasz w sobie coś żydowskiego...”.

W Drezdenku, w liceum z internatem, do którego z Poznania wysłała panią mama, jeden z nauczycieli któregoś razu na schodach klepnął w pupę dorastającą dziewczynę z długimi warkoczami.

Polityka 8.2021 (3300) z dnia 16.02.2021; Społeczeństwo; s. 29
Oryginalny tytuł tekstu: "Wiem, aktorka ma być głupia"
Reklama