Jan Paweł II – tak, kościelna zmowa milczenia w sprawie pedofilii – nie. Tak można podsumować wyniki sondażu IBRiS dla „Rzeczpospolitej”. Sondaż jest socjologiczną fotografią obecnego stosunku Polaków do Kościoła rzymskokatolickiego. Uchwycony obraz nie jest jednoznaczny. Wprawdzie aż 51 proc. pytanych uważa, że papież Jan Paweł nie podjął dostatecznie skutecznych działań przeciwko przestępstwom seksualnym popełnianym przez księży rzymskokatolickich, to jednocześnie jeszcze więcej, bo aż 83 proc., ocenia pontyfikat Karola Wojtyły pozytywnie.
Czytaj też: Chory jest cały system, nie jeden biskup czy kardynał
Pontyfikat JPII. Wciąż powód do dumy?
Można dyskutować, czy to nie paradoks, sprzeczność, psychologiczna potrzeba wyparcia niewygodnych faktów, ucieczka od wolności myślenia, lęk przed utratą tożsamości religijnej i narodowej. Ale teraz odpowiedź wydaje się taka, że pytani oddzielają ocenę całokształtu tego pontyfikatu od sprawy kryzysu pedofilskiego. Nawet w młodszej (18–29 lat) grupie ankietowanych całość pontyfikatu dostaje rekordowo wysoką ocenę pozytywną: 96 proc. To oznacza, że w sprawie pedofilii wyniesiony na ołtarze (przez papieża Franciszka) Jan Paweł II popełnił błąd, ale w ich przekonaniu ten błąd nie przekreśla całego pontyfikatu, który wciąż może być tytułem do narodowej dumy.
Wybitny znawca, analityk i komentator pontyfikatu Jana Pawła II dominikanin Maciej Zięba widzi w wynikach sondażu przejaw „optymizmu”, bo odczytuje je jako uwolnienie Wojtyły od zarzutu współodpowiedzialności za zło pedofilii w Kościele.