Społeczeństwo

„Panoszy się lewacka agresja”. TVP manipuluje i straszy

„Wiadomości” TVP, wtorek 27 października 2020 r. „Wiadomości” TVP, wtorek 27 października 2020 r. mat. pr.
Narrację „Wiadomości” można streścić tak: panoszy się lewacka agresja, za którą stoją politycy. Zagrożone są kościoły, których trzeba bronić, a opozycja warcholi w Sejmie i na ulicach.

Wydarzenia zachodzące w kraju są coraz bardziej zadziwiające. Przecieramy oczy ze zdumienia, a niedługo może już w ogóle przestaniemy się czemukolwiek dziwić. Wtorek 27 października stał pod znakiem niesłychanego przemówienia Jarosława Kaczyńskiego, jako żywo przypominającego najbardziej złowrogie wystąpienia peerelowskich dyktatorów: Władysława Gomułki w 1968 (w czasie wydarzeń marcowych) i Wojciecha Jaruzelskiego w 1981 r., gdy ogłaszał stan wojenny. Kaczyński, który jest wicepremierem odpowiedzialnym za bezpieczeństwo, podżega do zamieszek, zamiast zająć się dobrą organizacją policyjnej ochrony demonstracji, które sam zresztą wywołał swoją aborcyjną prowokacją w (byłym de facto) Trybunale Konstytucyjnym.

Czytaj też: Tego, co zrobił Kaczyński, nie wolno zapomnieć

Heroiczny prezes Kaczyński

Telewizja Polska ma nie lada zadanie. Jak przedstawić naprawdę okropne przemówienie prezesa wszystkich prezesów, nadwicepremiera Kaczyńskiego w pozytywnym świetle? Udało się. Warto było posłuchać „Wiadomości” i publicystyki TVP Info, bo tak jak za komuny to i owo dało się wyczytać między wierszami, a wyrafinowanie propagandy jednak większe.

Dwukrotnie wspomniano we wtorkowym wydaniu „Wiadomości” o biernej postawie policji podczas zamieszek pod kościołami. Skoro władza tak mówi, to ma się rozumieć, że bierność się skończy. Teraz będą więc inni policjanci, aktywniejsi, a wesprze ich wojsko oraz – rzecz jasna – aktyw partyjny do spółki z kibolami i narodowcami. O wielkiej roli kiboli w obronie atakowanych kościołów mówiła w programie Zofia Klepacka. Zapewne więc na ulicach ich przybędzie. A więcej kiboli to więcej awantur. Jak to się ma do strategii przeczekiwania kryzysu?

TVP Info pokazuje dużo materiałów z demonstracji w całym kraju. Nie mówi się o tym, jak bardzo są liczne, lecz dobrze pokazuje się ich gwałtowność. W końcu to demonstruje „lewactwo” sterowane przez żądnych władzy polityków opozycji, którzy nie potrafią wygrywać wyborów, więc usiłują obalić rząd. I tu, muszę przyznać, nieco się zdziwiłem. Wydaje się bowiem, że temat obalenia rządu, który dość powoli przebija się w dyskursie opozycji, władza powinna pomijać milczeniem, jak tylko się da. Po co go nagłaśniać? A jednak strategia propagandy jest inna. Zarówno w głównym wydaniu „Wiadomości”, jak i w publicystyce podkreślano (nieco na wyrost, niestety), że prawdziwym celem warcholskiej rebelii jest dokonanie przewrotu i przejęcie władzy. Widocznie Kaczyński lubi walczyć z puczami, więc zaoferowano mu w telewizji taką heroiczną pozycję. W końcu „Wiadomości” są dla wiadomo kogo.

W TVP wszystko jest jasne

TVP Info pokazała relację z konferencji prasowej Marty Lempart z Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, przywódczyni rebelii. Publicyści – np. Cezary Krysztopa i Jerzy Jachowicz – mieli dla niej i jej postulatów wiele cierpkich i ironicznych słów. Nie były to słowa rzetelne ani mądre, lecz dla porządku trzeba je odnotować. Otóż żądania świeckiego państwa i wyprowadzenia religii ze szkół, jak również swobodnego dostępu do aborcji to zdaniem prawicowych dziennikarzy przejaw nihilizmu i atak na polskość. Mniejszość chce rządzić większością, niszcząc wszystko, co polskie i dla Polaków święte. To wojna z cywilizacją chrześcijańską. Tak naprawdę chodzi o to, że Borys Budka i Koalicja Obywatelska chcą za wszelką cenę przejąć władzę. Rozniecają bunt, nie bacząc na epidemię. W swym orędziu Kaczyński nie nawołuje do wojny, lecz do obrony przed agresją – wobec tego podnoszony przez Budkę postulat postawienia Kaczyńskiego przed Trybunałem Stanu jest przewrotny.

Narrację „wiadomościową” można streścić następująco: na ulicach panoszy się lewacka agresja, za którą stoją politycy. Zagrożone są kościoły, których trzeba bronić, do czego jak najsłuszniej wzywa Kaczyński. Opozycja warcholi na ulicy i w Sejmie, gdzie próbowała zablokować obrady (przypomnijmy: z powodu awantury wywołanej przez marszałka Terleckiego, który insynuował hitlerowskie inspiracje dla używanego przez Strajk Kobiet znaku czerwonego pioruna) oraz bije posłów PiS (faktycznie krewki Sławomir Nitras popchnął Wiesława Krajewskiego z PiS, który bodajże go wcześniej potrącił łokciem). Wszystko to stanowi próbę „siłowego przejęcia władzy” (to autentyczne wyrażenie prowadzącego wydanie Michała Adamczyka). Zresztą skoro w demonstracjach uczestniczy i Budka, i Trzaskowski, to sprawa jest chyba jasna?

Czytaj też: To jest rewolucja!

„Demonstranci rozsiewają wirusa”

Dla zilustrowania tych tez pokazano mnóstwo ujęć z awantur w kościołach i pod kościołami. Jak powiedziano, opozycja chce podpalić Polskę. W przerwie między dwoma dużymi materiałami na temat wydarzeń na ulicach pokazano długą serię wypowiedzi lekarzy o przybierającej na sile epidemii. W kontekście wypowiedzi Kaczyńskiego, iż namawianie do udziału w demonstracjach prowadzi do śmierci wielu ludzi i stanowi ciężkie przestępstwo, całkiem słuszne i wręcz oczywiste napomnienia lekarzy zabrzmiały politycznie.

Demonstranci rozsiewają wirusa – to prawda. Widzowie muszą to przyznać. Ale kto te zamieszki sprowokował i czy są usprawiedliwionym działaniem w stanie wyższej konieczności – tego już „Wiadomości” nie rozważały. Żadnych opinii uczestników demonstracji również nie zaprezentowano. Widzowie musieli więc dojść do wniosku, że demonstracje są skrajnie nieodpowiedzialne i groźne. Dokonane przez dziennikarza porównanie z marcowymi demonstracjami w Hiszpanii jest całkiem na miejscu – z pewnością zapłacimy cenę za wywołaną przez Kaczyńskiego wojnę.

Jeden z materiałów zasługuje na szczególne potępienie. „Wiadomości” poszły tropem agresywnej insynuacji marszałka Terleckiego, dowodząc, że znak pioruna Strajk Kobiet zapożyczył od Hitlerjugend lub SS. Jest to wstrętne, bałamutne i obelżywe. Znak pioruna jest w powszechnym użyciu. Spotykamy go na słupach wysokiego napięcia, w emblemacie wojsk łączności, w logotypach Armii Krajowej i wielu innych miejscach.

Sama sobie, lewico, napisałaś konstytucję

Dla wytchnienia od ulicznych rozruchów było kilka dobrych wiadomości. Będą kolejne pieniądze dla przedsiębiorców, a Unia zaczęła nam już przelewać miliardy. Trochę nawet się zdziwiłem, że o Unii Europejskiej mówiono tym razem bez uszczypliwości. Czyżby wielce prawdopodobna przegrana Trumpa w wyborach prezydenckich popychała PiS w wybaczające ramiona Europy? Zobaczymy. Aha, to jeszcze nie koniec o złej Platformie Obywatelskiej. Aresztowany właśnie z powodu gróźb kierowanych w stronę Roberta Lewandowskiego Cezary Kucharski był posłem PO. Wnioski nasuwają się same.

Wśród dobrych wiadomości była i taka, że rozwija się program opieki nad dziećmi niepełnosprawnymi „Za życiem”. Mamy rozumieć, że jak kobieta urodzi bardzo głęboko niepełnosprawne dziecko, to otrzyma wszechstronną pomoc. Wszystko jest bardzo logiczne, bo tak: lewica napisała kiedyś konstytucję, a teraz Trybunał uczynił coś, co uczynić musiał. Stwierdził mianowicie, że zabijanie dzieci nienarodzonych jest z nią niezgodne. Cóż miał począć? Po prostu stwierdził fakt. Nadal jednak aborcja będzie możliwa – gdy ciąża zagraża zdrowiu i życiu matki. Mamy się z tego domyślić, że w przypadku skrajnych upośledzeń płodu będzie można dokonać aborcji, gdyż noszenie takiej ciąży zagraża zdrowiu (także psychicznemu) matki. Nie ma więc co się awanturować. Jak mówi Julia Przyłębska, to orzeczenie nie jest przeciwko komukolwiek. Nic się nie dzieje – jak trzeba będzie urodzić, to się urodzi i państwo się tym zajmie.

Czytaj też: PiS z Kościołem na równi pochyłej

Kaczyński z Przyłębską rozkładają ręce: sama sobie, lewico, napisałaś taką konstytucję, więc nie mamy wyjścia. Nie do wiary, jak można tak przewrotnie sobie poczynać i odwracać kota ogonem. Wszystko tu jest kłamstwem, a już najbardziej to, że konstytucja chroni płód przed aborcją. Nic podobnego. A gdyby tak było, to jakim prawem zdrowe płody powstałe w następstwie gwałtu miałyby mieć gorszą ochronę niż te skrajnie chore? Poza tym konstytucja daje obywatelom prawo do ochrony zdrowia, zakazuje tortur i pozwala postępować wedle sumienia w sprawach intymnych.

Na całe szczęście PiS ma swoich konstytucjonalistów, którzy przed kamerami zgodnie potwierdzili, że Trybunał, że tak powiem, nie miał wyjścia.

Toczy się gra o wszystko

„Wiadomości” manipulowały i straszyły. Sam Robert Bąkiewicz zapowiada obstawianie kościołów i trzeba mu wierzyć. Jak skwapliwie odnotowano, narodowcy przepędzili demonstrantów spod wrocławskiej katedry. Policja jest zbyt bierna – musimy więc spodziewać się „poprawy”. Czy policja posłucha Kaczyńskiego? Zobaczymy.

Na deser wystąpił Przemysław Czarnek, nowy minister nauki i edukacji, który orzekł, że trwa atak na Polskę, szargane są świętości i pleni się satanizm.

Było to wydanie szczególne, bo szczególne są te dni. Widać, że władza próbuje skoncentrować konflikt na osi lewica–Kościół, licząc, że większość społeczeństwa stanie po stronie Kościoła, a w konsekwencji również rządu. Ale demonstranci nie są głupi. Nie będą atakować kościołów (choć prowokatorzy zawsze się mogą znaleźć), lecz rząd. To zaskakujące, że PiS postanowił zdefiniować sytuację w kategoriach ostatecznych: być albo nie być rządu. Gra va banque. Mówiąc, że stawką jest bezpieczeństwo Kościoła i przetrwanie polskiej kultury, pokazuje, że toczy się gra o wszystko. My też tak myślimy! A więc zagrajmy!

Czytaj też: Narodowcy w asyście policji. Odradzają się stare demony

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Interesy Mastalerka: film porażka i układy z Solorzem. „Szykuje ewakuację przed kłopotami”

Marcin Mastalerek, zwany wiceprezydentem, jest także scenarzystą i producentem filmowym. Te filmy nie zarobiły pieniędzy w kinach, ale u państwowych sponsorów. Teraz Masta pisze dla siebie kolejny scenariusz biznesowy i polityczny.

Anna Dąbrowska
15.11.2024
Reklama