Społeczeństwo

Dzień Nauczyciela. Poziom stresu w szkołach sięga zenitu

Szkoła podstawowa nr 12 w Szczecinie Szkoła podstawowa nr 12 w Szczecinie Dariusz Gorajski / Forum / Forum
Codziennie ktoś ląduje w pseudoizolatce, czyli ogołoconej z mebli klasie – przyznaje Marta, nauczycielka z podstawówki w Małopolsce. Nie było dnia, żeby jakiś nauczyciel nie płakał w pokoju nauczycielskim.

Wydawało się, że na smutno Dzień Nauczyciela przeżywano rok temu – w poczuciu porażki oświatowego strajku, w ciasnocie i chaosie przez kumulację roczników w liceach i dodatkowe klasy w wydłużonej podstawówce. A jednak proces rozmontowywania szkół, niszczenia morali nauczycieli i kondycji psychicznej uczniów za sprawą epidemii postępuje, choć niedawno trudno byłoby to sobie wyobrazić.

Jedna doba była potrzebna, by rzeczywistość dopisała tragiczny komentarz do wypowiedzi szefa rządu, że szkoły są bezpiecznymi miejscami, w których funkcjonowaniu nie trzeba wprowadzać zmian mimo nasilania się epidemii. Premier Mateusz Morawiecki przekonywał o tym w sobotę. W niedzielę pojawiły się informacje o śmierci z powodu koronawirusa 31-letniego nauczyciela, polonisty z Zawiercia. Krótko później nadeszła wiadomość, że z tej samej przyczyny zmarła także 44-letnia pedagożka spod Torunia.

Reakcja MEN budzi osłupienie

Reakcje rządowych polityków w obliczu tych zdarzeń budzą osłupienie. Na fejsbukowym profilu MEN, który jest najszybszą ścieżką komunikacji resortu, w niedzielę pojawiły się dwa wpisy. Jeden z lakonicznym przypomnieniem zasad bezpieczeństwa epidemicznego, drugi z informacją o obchodach „Dnia papieskiego”. We wtorek zamieszczono komunikat: „Dziękujemy uczniom, nauczycielom i rodzicom za wspólne działanie na rzecz #BezpiecznaSzkoła – szczególne wyrazy uznania i podziękowanie dla dyrektorów przedszkoli, szkół oraz placówek oświatowych.

Reklama