Nie ma prawie pryczy w Gostyninie, nad którą nie wisiałoby sfatygowane zdjęcie kobiety. Wyblakłe miejsca po już nieaktualnych są zaklejane teraźniejszą, tak lgną do pensjonariuszy Krajowego Ośrodka Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym, gdzie trafiają jako nierokujący po najcięższych wyrokach. Na jednym ze zdjęć – Agata.
Znalazła tu męskie zainteresowanie jeszcze za pośrednictwem tradycyjnego listu. Odkąd po czerwcowym strajku głodowym pensjonariusze wywalczyli sobie dostęp do internetu, nad pryczami przybywa fotografii nowych znajomych, zagadniętych na dopiero co pootwieranych facebookach. Podczas gdy ułatwiono im kontakt ze światem, a co za tym idzie z kobietami, one – w obawie przed utratą reputacji w swoich małych miasteczkach – nie afiszują się z nawiązanymi tu miłościami.
Jeszcze ostrożniejsze, odkąd ostatnio rozeszła się wieść o Agacie ze wspomnianej fotografii. Gdy na trop romansu koleżanki wpadł MOPS w powiecie K., powołano specjalną komisję mającą wybić jej z głowy niemoralne znajomości.
Ów czuwający nad normatywnym zachowaniem establishment z K. zapewne się nie spodziewał, iż Agata dotrze ze skargą na naruszenie swej wolności osobistej do samego rzecznika praw obywatelskich. Inne narzeczone kibicują Agacie, śledząc z ukrycia bieg wydarzeń. Sprawa bowiem może okazać się precedensem.
Esemesy miłosne
Więc osadzeni dopiero nabierają wprawy w fejsowaniu, rozglądając się. Już wrzucają pierwsze zdjęcia profilowe. W tle: papier toaletowy na umywalce, koce w kratę, piętrowe łóżka, skrawki muru, obrazki z Ikei na ścianach w nieadekwatnych cukierkowych kolorach.
Wcześniej zwykle zapoznawali kobiety drogą pośrednią, czyli zostawiali odwiedzającym matkom i siostrom anonse, które te publikowały na randkowych portalach online typu Badoo lub w Telegazecie.