Społeczeństwo

Spódnica premiera

Minister Maląg: pierwszą ją wymienią?

Gdyby Maląg padła ofiarą rekonstrukcji, byłby to swoisty chichot, bo sama zaczęła urzędowanie od roszady kadrowej. Gdyby Maląg padła ofiarą rekonstrukcji, byłby to swoisty chichot, bo sama zaczęła urzędowanie od roszady kadrowej. Radek Pietruszka/PAP, Studio Polityki
Resort rodziny się zaciął. Był lokomotywą rządów PiS, jest kulą u nogi. Coraz głośniej mówi się, że minister Marlenę Maląg czeka dymisja.
Marlena Maląg.East News Marlena Maląg.

Na razie to spekulacje, bo przed wyborami nikt nie będzie rekonstruował rządu i przyznawał się, że nie wszystko jest jak na obrazku. Ale fakty są takie, że po serii porażek kompetencje minister resortu rodziny, pracy i polityki społecznej przejmować zaczęła wicepremier Jadwiga Emilewicz. To ona wypowiada się teraz na temat rynku pracy. Rzuca nowymi pomysłami na pomoc bezrobotnym. Wchodzi nawet na działkę polityki socjalnej. – Wicepremier Emilewicz mówi o tych sprawach, jakby to było w zakresie jej kompetencji, a obok siedzi minister Maląg i milczy. To w sumie sprawa rządu, jak dzieli kompetencje. Ale dla strony społecznej ważne jest, żeby wiedzieć, czy rozmawia się z właściwą osobą, czy traci czas – mówi Dorota Gardias, związkowiec i wiceprzewodnicząca Rady Dialogu Społecznego.

Politycy PiS w kuluarowych rozmowach przyznają, że rekonstrukcja rządu jest nieuchronna. – Jakbym miał typować kandydatów do wymiany, to Maląg byłaby na pierwszym miejscu. Nie umiem wymienić żadnego jej pomysłu, który ciągnąłby nam sondaże. A to, co działo się w depeesach i przy mikropożyczkach, szarpnęło nas ostro w dół – mówi poseł PiS.

Dla partii władzy to poważna sprawa. 500 plus i inne programy socjalne przysparzały głosów i popularności. Tym bardziej że resortem rządziła Elżbieta Rafalska. Ustawiła pracę resortu, nieźle wypadała przed kamerą, nie bała się konfrontacji z politycznymi przeciwnikami. Przyznaje to nawet opozycja. – Rafalska miała ogromną wiedzę, mocną pozycję i nie bała się podejmować decyzji. Po zmianie minister okazało się, że błahe kwestie zaczęły ślimaczyć się miesiącami – mówi Sławomir Piechota, poseł z sejmowej komisji polityki społecznej i rodziny. Niechętnie, ale wtórują mu posłowie Zjednoczonej Prawicy.

Polityka 27.2020 (3268) z dnia 30.06.2020; Społeczeństwo; s. 26
Oryginalny tytuł tekstu: "Spódnica premiera"
Reklama