Dr hab. Przemysław Czarnek, lat 43, prawnik konstytucjonalista, wykładowca Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, były wojewoda lubelski, poseł PiS, członek sztabu wyborczego Andrzeja Dudy, jest na wznoszącej fali.
– To prawdziwy wojownik – charakteryzuje go dawny kolega z liceum im. Zamojskiego. – Zawsze był nie lada kozakiem.
Kariery noszących teczki
Przemysław Czarnek lgnął do środowisk nacjonalistycznych. Podczas studiów na KUL działał w stowarzyszeniu Vade Mecum reklamowanym na stronie uczelni jako klub myśli społeczno-politycznej w nowoczesny sposób kontynuujący tradycję narodową na KUL. To działacze tego klubu stali się, jak chlubi się strona stowarzyszenia, elitą środowisk narodowo-katolickich. W klubie narodził się też kult Narodowych Sił Zbrojnych, wielu aktualnych i byłych członków Vade Mecum nosi koszulki z napisem NSZ.
Już jako wojewoda Przemysław Czarnek brał udział w organizowanych przez ONR i Młodzież Wszechpolską marszach ku czci tzw. żołnierzy wyklętych. Owacyjnie witano jego przemówienia o szerzącym się antypolonizmie i obrażaniu narodu polskiego. Mówił jak członek ONR.
Nasi lubelscy rozmówcy twierdzą, że Czarnek do PiS trafił przez posła tej partii Sławomira Zawiślaka. Oficjalnie był jego doradcą prawnym, ale złośliwi nazywali go teczkowym, bo nosił teczkę za szefem. Sam Zawiślak też kiedyś był teczkowym. Adorował Marka G., wówczas wojewodę zamojskiego, a potem prezydenta Zamościa, członka najpierw ZChN, potem m.in. PiS. O tym, dlaczego występuje pod inicjałem, opowiemy za chwilę.
Zawiślak dostrzegł w młodym absolwencie KUL potencjał polityczny i to on wbrew oporowi Elżbiety Kruk, wówczas ważnej postaci nie tylko w lubelskim PiS, przeforsował kandydaturę Czarnka na stołek wojewody.