Społeczeństwo

Opresja za zamkniętymi drzwiami

Dla ofiar przemocy kwarantanna ze sprawcą to potrzask

W Polsce 20 proc. kobiet przyznało, że doświadczyło przemocy partnera. Te dane są bardzo zaniżone. W Polsce 20 proc. kobiet przyznało, że doświadczyło przemocy partnera. Te dane są bardzo zaniżone. Marta Frej
Rozmowa z Urszulą Nowakowską, szefową Centrum Praw Kobiet, o tym, jak w czasach kryzysów nasila się zjawisko przemocy domowej.
Urszula NowakowskaRafał Guz/PAP Urszula Nowakowska

JOANNA PODGÓRSKA: – Pracujecie?
URSZULA NOWAKOWSKA: – Ośrodek, który jest schronieniem dla ofiar przemocy domowej, pracuje normalnie. No, powiedzmy, że prawie normalnie, bo przypadek wystąpienia gorączki u jednej z jego mieszkanek wywołał pewną panikę. Zabrało ją pogotowie ubrane w specjalne kombinezony. Na szczęście okazało się, że to zwykłe przeziębienie. Nasza poradnia działa zdalnie, częściowo przez telefon, a częściowo przez maile. Obsługują je pracownice fundacji, ale większość wolontariuszek, które współpracują z nami na co dzień, też jest w gotowości. Jeśli chodzi o indywidualne poradnictwo, zamiast osobistej wizyty proponujemy rozmowę telefoniczną. W pierwszym tygodniu epidemii dzwoniące były takim propozycjom niechętne – rozmowy o przemocy domowej są trudne, intymne, często dramatyczne. Łatwiej prowadzić je twarzą w twarz. Mówiły, że wolą poczekać tydzień czy dwa na spotkanie. Ale koronawirus uświadomił nam wszystkim, że szybko nie będzie takiego wyboru. Nie ma już oporów, by rozmawiać przez telefon. Szykujemy się do większego wykorzystania Skype’a czy Zooma. Była już zorganizowana jedna grupa wsparcia przez Zoom.

W mediach oglądamy radosne obrazki z domowych kwarantann, gdzie rozbawione rodziny śpiewają, rysują, bawią się klockami. Dla ofiar przemocy kwarantanna ze sprawcą to potrzask.
Mamy już takie sygnały. Z czasem będzie ich pewnie przybywać. Uczuliłam już dziewczyny, które odbierają telefony pierwszego kontaktu, żeby bardziej szczegółowo pytały, jakie formy komunikacji są najbezpieczniejsze dla dzwoniących kobiet. Trudno w obecności przemocowca opowiadać o doznawanej przemocy. Zamknięcie w domu z oprawcą nie tylko stwarza poważne zagrożenie, ale uniemożliwia bezpieczny kontakt, bo nie mają możliwości opuszczenia domu.

Polityka 14.2020 (3255) z dnia 31.03.2020; Społeczeństwo; s. 28
Oryginalny tytuł tekstu: "Opresja za zamkniętymi drzwiami"
Reklama