Przepustka do życia
Leki na raka tylko dla bogatych. Rząd nie kwapi się do refundacji
Od kilku lat na kongresach onkologicznych i hematologicznych na świecie nie mówi się o niczym innym: immunoterapia i CAR T. Bo skuteczność tej terapii ma być nieporównywalna z dotychczas stosowanymi metodami walki z nowotworami krwi. – Ostatnie dane potwierdzają, że 70 proc. pacjentów, którzy odpowiedzieli na leczenie CAR T, pozostaje w remisji choroby po 3 latach – mówi prof. Lidia Gil z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu, która jako pierwsza w Polsce zastosowała tę terapię. – A dotyczy to chorych, u których wyczerpano wszystkie możliwości leczenia, a czas przeżycia mierzono w miesiącach. Nie wiemy jeszcze, czy to oznacza całkowite wyleczenie, zbyt krótki jest okres obserwacji.
Ale i tak wygląda to na przełom w medycynie, w dodatku naukowcy są pewni, że jesteśmy na samym jego początku i za chwilę rewolucja nie będzie dotyczyć tylko nowotworów krwi. Naukowcy prowadzą badania nad zastosowaniem tej technologii w leczeniu innych nowotworów, także guzów litych np. trzustki czy mózgu. W Polsce są już trzy ośrodki, które uzyskały akredytację do stosowania jednej z dwóch technologii CAR T-cells (dla dzieci z ostrą białaczką limfoblastyczną i dla dorosłych z chłoniakami rozlanymi z dużych komórek B), zarejestrowanych przez Europejską Agencję Leków. Dwa kolejne szpitale finiszują. Są zatem zespoły lekarzy, które mogą podać CAR T, chorzy, którym być może ta terapia uratowałaby życie, tylko nie ma na to pieniędzy.
Na ratunek
Przed Bożym Narodzeniem z wrocławskiej Kliniki Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej Przylądek Nadziei Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu wysłano dokumenty trójki dzieci do Ministerstwa Zdrowia, prosząc o ratunkowy dostęp do technologii leczniczych, właśnie do CAR T-cells.