Instytut Ordo Iuris to fundamentalistyczna organizacja znana z dążenia do wprowadzenia w Polsce całkowitego zakazu aborcji. Chętnie zabiera głos, gdy mowa o „ideologii LGBT”. Zachęca do walki z osobami nieheteronormatywnymi pod pretekstem ochrony „tradycyjnych rodzin”.
Kilka miesięcy temu Ordo Iuris zaproponował samorządom przyjęcie dokumentu, który ma być odpowiedzią na warszawską Deklarację LGBT+. I w praktyce uniemożliwić działania antydyskryminacyjne. Dokument przyjęły w sumie 24 samorządy, a ostatnio po raz pierwszy województwo – łódzkie.
Ordo Iuris radzi, jak skutecznie wykluczać
Mowa o Samorządowej Karcie Praw Rodzin dla gminy, powiatu i województwa. Skupmy się na tej trzeciej, bo właśnie na niej bazowali radni łódzkiego, przygotowując swoją uchwałę. Z lektury wstępu można się dowiedzieć, że Karta ma chronić rodziny oparte na małżeństwie kobiety i mężczyzny, prawa rodziców do wychowania dzieci „zgodnie z własnymi przekonaniami” i chronić dzieci przed demoralizacją.
Czym jest ta rzekoma demoralizacja? Ordo Iuris nie ukrywa, że chce rozprawić się m.in. z inicjatywami takimi jak Tęczowy Piątek, zajęciami antydyskryminacyjnymi i działalnością organizacji społecznych na rzecz LGBT+. Sugerując, że województwo nie powinno wspierać ich projektów, jeśli „podważają one konstytucyjną tożsamość małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny”. Wszelkie naruszenia praw rodzin mają być monitorowane przez Rzecznika Praw Rodziny.
Aktywiści na rzecz społeczności LGBT uważają, że projekt jest jeszcze gorszy od podejmowanych przez samorządy uchwał przeciwko „ideologii LGBT”. – Dlatego, że jest to zbiór wskazówek biurokratycznych szykan – zaznacza Kuba Gawron, współorganizator Marszu Równości w Rzeszowie, który śledzi na bieżąco podobne inicjatywy. W praktyce może dojść do sytuacji, gdy osoby LGBT nie będą mogły wynająć sali w domu kultury czy zorganizować spotkania w bibliotece, bo zostanie to uznane za godzenie w prawa rodzin i demoralizację – zaznacza Gawron.
Łódzka Karta Rodziny
Radni województwa łódzkiego nie skopiowali w całości projektu Ordo Iuris, ale zgodnie z jego założeniami stworzyli własną Kartę Praw Rodzin, która w nieco łagodniejszy sposób głosi te same niebezpieczne hasła. Tym samym odpowiedzieli na zalecenia Ordo Iuris i przyczynili się do ich promocji.
Łódzkie w swojej Karcie zadeklarowało m.in., że tworząc programy profilaktyczne dotyczące przeciwdziałania przemocy czy uzależnieniom w rodzinach, samorząd będzie uwzględniał „zasady poszanowania i integralności rodziny”. W praktyce może to się odbić na organizacjach, które np. pomagają w rozwodach, gdy jedna z osób jest przemocowcem. Sejmik zapowiada promowanie przedsięwzięć, działań i projektów „uwzględniających w szerszym stopniu potrzeby rodziny”. Być może więc na wsparcie nie będą mogły liczyć organizacje społeczne, jeśli samorząd dopatrzy się czegoś „niewłaściwego”. W Karcie jasno zaznaczono, że chodzi o ochronę wartości wynikających z posiadania rodziny, małżeństwa i rodzicielstwa.
W Karcie Rodziny mowa też o „wolności rodziców do wychowania dzieci według własnych przekonań” – argumentu, który często pojawia się przy okazji rozmów o edukacji seksualnej, zajęciach etyki czy wychowania do życia w rodzinie. Czyli o nauczaniu według standardów WHO, które dzielą od nauk Kościoła katolickiego lata świetlne.
31 proc. kraju w „strefach wolnych od LGBT”
Jak oszacował Monitoring stref anty-LGBT, już 31 proc. polskiego społeczeństwa żyje w tzw. strefach wolnych od LGBT, czyli na terenie samorządów, które przyjęły stanowiska sprzeciwiające się mniejszościom seksualnym właśnie pod pretekstem ochrony rodzin (ludność Polski – 38,5 mln; ludność w strefach anty-LGBT: 10,9 mln; odsetek ludności w strefach anty-LGBT: 28,4 proc.).
To oznacza, że w wielu częściach kraju obywatele są wykluczani ze względu na orientację seksualną czy tożsamość płciową. A to i tak szczególnie narażona na szykany i dyskryminację część społeczeństwa. Zgodnie z wynikami najnowszych badań przeprowadzonych przez Kampanię Przeciw Homofobii, Fundację Trans-Fuzja i Lambdę Warszawa blisko 70 proc. nastolatków LGBT ma myśli samobójcze, a połowa objawy depresji. Dla porównania: odsetek osób zmagających się z depresją dla ogółu społeczeństwa wynosi 5 proc.
Apel przeciwko uchwałom wymierzonym w LGBT+
W sieci trwa uruchomiona przez Akcję Demokrację zbiórka pod apelem „Stop uchwałom przeciw LGBT+”. We wtorek wieczorem pod listem do samorządowców podpisało się blisko 5 tys. osób. „Podejmowane przez niektóre samorządy uchwały są elementem zataczającego coraz szersze kręgi homofobicznego dyskursu mającego na celu szerzenie kłamstw i wywoływanie strachu wobec społeczności LGBT+, w którym uczestniczą przedstawiciele władzy, samorządów i mediów publicznych” – czytamy.
Autorzy apelu wskazują, że uchwały mogą stworzyć realne zagrożenia dla obywatelek i obywateli, w tym dla dzieci w wieku szkolnym. „Oczekuję uchylenia podjętych uchwał, które są niezgodne z konstytucją i szeregiem umów międzynarodowych sygnowanych przez rząd Polski” – podkreślono.
Musiałoby się na to zdecydować ponad 60 samorządów, bo właśnie tyle do tej pory opowiedziało się przeciwko osobom nieheteronormatywnym.
Kolejnym województwem anty-LGBT może być mazowieckie, gdzie już kilka powiatów i gmin przyjęło takie uchwały. Układ mandatów w sejmiku jest następujący: PiS – 24, KO – 18, PSL – 8, niezrzeszeni – 1. Jeśli tak się stanie, w strefach anty-LGBT będzie mieszkać 44 proc. mieszkańców Polski.
Współpraca: Agata Szczerbiak