Społeczeństwo

Dziewczynka z granatami

Dziewczynka z granatami, czyli szokujące lekcje historii

Jest zasadniczy kłopot w organizacji mniej lub bardziej formalnych lekcji patriotyzmu, zwłaszcza z silnym wątkiem wojennym, dla najmłodszych dzieci. Jest zasadniczy kłopot w organizacji mniej lub bardziej formalnych lekcji patriotyzmu, zwłaszcza z silnym wątkiem wojennym, dla najmłodszych dzieci. Wojciech Nekanda Trepka / Agencja Gazeta
Lekcje patriotyzmu z wykorzystaniem replik broni co i rusz odbywają się w całym kraju.
Liceum Ogólnokształcące nr VIII we Wrocławiu. Apel poświęcony pamięci żołnierzy wyklętych. Tak, to autentyczne zdjęcie.Wojciech Nekanda Trepka/Agencja Gazeta Liceum Ogólnokształcące nr VIII we Wrocławiu. Apel poświęcony pamięci żołnierzy wyklętych. Tak, to autentyczne zdjęcie.

Na Lilce, siedmiolatce, szczególne wrażenie zrobiły granaty. Przynieśli je panowie, którzy przyszli na „warsztaty historyczne” do drugiej klasy w warszawskiej szkole społecznej. – Z dużym przejęciem córka opowiadała też o pokazie karabinów – opowiada Magdalena, matka Lilki, która od niej dowiedziała się o przebiegu zajęć. Po relacji małej Magdalena weszła na fejsbukową stronę fundacji, która prowadziła warsztaty. Znalazła zdjęcia dzieci z ich klasy, na których widać było, jak mierzą hełmy, przyglądają się pistoletom i kilkunastocentymetrowym nożom myśliwskim rozłożonym na szkolnych stolikach.

Wychowawczyni, poproszona o wyjaśnienia, odpowiedziała Magdalenie, że uzbrojenie było jednym z kilku elementów „prezentacji z okazji odzyskania niepodległości”, obok międzywojennych banknotów czy informacji o tym, jak odlewano ołowiane żołnierzyki. – Całość kosztowała jedyne 7 zł od dziecka – kontynuuje Magdalena. Dodaje, że rodzice nie wyrażali na zajęcia osobnej zgody, uznano je za jedne ze standardowych spotkań organizowanych co jakiś czas, by urozmaicić dzieciakom szkolną rutynę.

A co mieli pokazać?

Bez echa być może przeszłyby też podobne spotkania w ramach „Lekcji patriotyzmu” w przedszkolu w Bielsku-Białej i w prywatnym żłobku w Toruniu. Tak się jednak złożyło, że zdjęcia z tych wizyt zamieścił na swoim profilu obserwowany przez ponad 200 tys. osób Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych.

Na fotografiach z Bielska-Białej przedszkolaki mierzą w rączkach granaty i stoją na baczność wokół karabinów i strzelb ułożonych w ich kierunku lufami. Na zdjęciach z toruńskiego żłobka maluch oparty na pluszowej dżdżownicy obejmuje paluszkami bagnet, a jego koledzy wyrywają sobie karabin.

Polityka 48.2019 (3238) z dnia 26.11.2019; Społeczeństwo; s. 38
Oryginalny tytuł tekstu: "Dziewczynka z granatami"
Reklama