Straszenie „potworem LGBT” to jeden z leitmotivów mijającej kampanii. PiS jak zwykle potrzebował wroga, którym można by wyborców postraszyć. Kilka lat wcześniej byli to muzułmańscy uchodźcy. Tym razem – osoby LGBT, czyli lesbijki, geje, osoby biseksualne, transseksualne.
Ruchy działające na rzecz praw mniejszości i walczące z ich wykluczeniami od dawna słusznie dopominają się o uwzględnienie ich postulatów w programach partii o linii progresywnej. Ostatnie lata były pod tym względem rozczarowujące, a efekt jest taki: Polsce coraz bliżej do tytułu najbardziej homofobicznego państwa w Europie, jesteśmy jednym z nielicznych państw na kontynencie bez związków partnerskich, ale za to z przyzwoleniem na terapię konwersyjną oraz prawem, które nakazuje osobom przechodzącym przez korektę płci pozywanie swoich rodziców.
Czytaj także: „Ci ludzie i ich problemy”, czyli fala homofobii po podpisaniu karty LGBT
Które partie popierają równość małżeńską?
Kampania Przeciw Homofobii opublikowała wyniki monitoringu poglądów kandydatów do Sejmu i Senatu dotyczących równości osób LGBT. Uwzględniono tylko te komitety, które są zarejestrowane w całej Polsce i których liderzy nie stosują mowy nienawiści, co oznaczało wykluczenie z listy PiS, Konfederacji oraz PSL (w przypadku PSL o nieobecności w spisie zadecydowała podjęta przez partię współpraca z Kukiz ’15).
Liczba polityków, którzy ustosunkowali się do kwestii związków partnerskich, równości małżeńskiej i nowelizacji Kodeksu karnego, jest... przytłaczająco niska. W Koalicji Obywatelskiej wynosi 12 proc. (w tym 8 proc. z samej Platformy i 32 proc. z Nowoczesnej). Zabrakło m.in. odpowiedzi lidera PO Grzegorza Schetyny oraz kandydatki tej partii na premierkę Małgorzaty Kidawy-Błońskiej.
W Lewicy ogólna frekwencja to 32 proc. Rozczarowuje SLD z 9 proc. odpowiedzi; na pytania nie odpowiedział Włodzimierz Czarzasty. A także Adrian Zandberg, choć frekwencja w Razem jest akurat przyzwoita (56 proc.). Pozostałe partie: Wiosna (66 proc. odpowiedzi) i Zieloni (65 proc. odpowiedzi).
Na większy optymizm pozwala rozkład odpowiedzi wśród kandydatów zainteresowanych prawami osób LGBT. Poparcie dla wprowadzenia w Polsce równości małżeńskiej w Koalicji Obywatelskiej wynosi 50 proc., a w komitecie Lewicy – 80 proc. Poparcie dla wprowadzenia związków partnerskich jest przytłaczające i wynosi: Lewica – 82 proc., KO – 88 proc.
Postulat nowelizacji Kodeksu karnego i rozbudowania go o przesłanki orientacji seksualnej i tożsamości płciowej tak, by chronił osoby LGBT przed przemocą motywowaną homo- i transfobią, również ma poparcie wśród 90 proc. kandydatów Lewicy i 86 proc. Koalicji Obywatelskiej – oczywiście tych, którzy zgodzili się wziąć udział w sondażu.
Skostniały Senat
Wśród osób kandydujących z Paktu Senackiego (Koalicja Obywatelska i Lewica 2019) oraz pozostałych kandydatów opozycji odpowiedzi na pytania z monitoringu udzieliło zaledwie 10 ze 108 osób. Za wprowadzeniem związków partnerskich dla wszystkich par opowiedzieli się Łukasz Banaś, Beata Małecka-Libera, Edward Rzepka, Kazimierz Ujazdowski i Jarosław Słoma z Koalicji Obywatelskiej. Za wprowadzeniem równości małżeńskiej jest Cezary Kasprzak z KWW Ruchu „Obywatele RP”. Za związkami partnerskimi i równością małżeńską są Jacek Bury, Artur Dunin z Koalicji Obywatelskiej oraz Gabriela Morawska-Stanecka z Lewicy 2019. Przeciwny obu rozwiązaniom jest Dariusz Loranty, kandydat bezpartyjny. Za nowelizacją Kodeksu karnego tak, by chronił osoby LGBT przed przemocą motywowaną homo- i transfobią, są: Gabriela Morawska-Stanecka z Lewicy 2019, Cezary Kasprzak z KWW Ruchu „Obywatele RP” oraz Artur Dunin, Cezary Kasprzak, Beata Małecka Libera i Edward Rzepka z Koalicji Obywatelskiej.
Jak wskazują wyniki badań przeprowadzonych przez KPH wspólnie z Centrum Badań nad Uprzedzeniami UW, społeczność LGBT to jedna z najaktywniejszych grup wyborców. W 2015 r. ponad 80 proc. osób LGBTA biorących udział w badaniu poszło do urn. Więc warto zabiegać o ich poparcie.