Kampania Przeciw Homofobii wspomina o 50–100 tys. dzieciach wychowywanych przez związki jednopłciowe. To niecały procent wszystkich. Najwięcej z nich – ponad 60 proc. – to dzieci z wcześniejszego, heteroseksualnego związku. Tylko kilka procent rodzi się w trakcie związku z osobą tej samej płci. Bo to w Polsce droga przez mękę.
Po wszystkim płakała
Trzy miesiące Ola i Nina szukały dawcy nasienia. Przez internet. Nie chciały, żeby ktoś trzeci miał wpływ na wychowanie ich dziecka. Obie bliżej czterdziestki niż trzydziestki, więc decyzja o dziecku była tego rodzaju: albo teraz, albo nigdy. Nie chciały być dla niego babciami.
Wygląd poszukiwanego był ważny – chodziło o zdrowo wyglądającego, zadbanego mężczyznę. Ola znalazła kandydata, z którym postanowiły się zobaczyć. Już na pierwszym spotkaniu przy kawie, w jego mieście, coś między tym trojgiem zagrało. Olę i Ninę ujęła jego emocjonalność. Jak opowiadał o rodzinie, to opowiadał o niej ciepło. Jak mówił o pracy, to mówił, że ją lubi. Fajny gość. Od razu dostarczył pakiet badań: HIV, choroby weneryczne, genetyczne. Grupa krwi nie miała znaczenia, bo Ola ma 0+. – Nie pytałyśmy, ilu parom wcześniej pomógł – opowiada. Po pierwszym spotkaniu dali sobie czas do namysłu, ale one były już zdecydowane. – Na szpilkach czekałyśmy na wiadomość od niego – wspomina Nina. Przyszła pozytywna. Było sześć prób. W wynajętej kawalerce. Szedł do łazienki, masturbował się, napełniał spermą strzykawkę, zostawiał ją na umywalce. I wracał do domu, do swojego miasta. Pół godziny i po wszystkim. Obie strony zgodziły się na te zasady, zapobiegające nawiązywaniu bliższej relacji, by potem swobodnie wrócić do swojego życia.
Nina po wszystkim z emocji płakała.