„Kill LGBT!”, „Śmierć NATO!”. Polskie miasta zalewa faszyzm i homofobia
ONZ wzywa Polskę do „całkowitej delegalizacji grup, które promują dyskryminację na tle rasowym lub narodowościowym”, a tymczasem aktywiści skrajnej prawicy znaczą miasta noszącymi te cechy napisami. Część z nich w sposób otwarty nawołuje do zbrodni. Przypadków pojawiania się na murach symboli faszystowskich czy dyskryminujących jest mnóstwo. Są tak samo obecne w dużych miastach i mniejszych ośrodkach.
Czytaj także: Za nami dwa lata bez przeciwdziałania dyskryminacji
W Warszawie szubienice dla wszystkich
Kiedy go pierwszy raz zobaczyłam, była zima. Na starym paragonie zapisałam, co widzę, bo byłam pewna, że gdy wrócę na warszawskie Bielany z aparatem, już tego wszystkiego tutaj nie będzie. Nic bardziej mylnego.
Przechodzi starsza kobieta z siatkami. Nie przeszkadza pani ten napis? – pytam, wskazując na namalowaną czarnym sprejem na białej ścianie szubienicę. Na szubienicy dwa napisy: LGBT i Trzask (chodzi o prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego). Kobieta wzrusza ramionami. – Co mi pani głowę zawraca. Przecież to jest problem administracji. Na malunku obok, w głębi bramy, na szubienicy wisi katolicki krzyż. To już przykuwa uwagę. – To skandal. Jeszcze dziś powiem o tym księdzu.
Na kolejnej szubienicy wisi Gwiazda Dawida.
Szubienice pojawiły się tuż po podpisaniu przez Rafała Trzaskowskiego tzw. deklaracji LGBT (w lutym), a zostały zamalowane na kilka dni przed warszawską Paradą Równości (w czerwcu). Przez pięć miesięcy mieszkańcy wielkiego bloku (500 mieszkań) przy metrze na Bielanach patrzyli na życzenie śmierci prezydentowi stolicy, mniejszościom seksualnym i wyznaniowym.
Da się z tym walczyć. Na ścianie bliźniaczego bloku pojawił się wielki malunek Żyda wiszącego na szubienicy i napis „Jude raus” – mieszkańcy zasłonili go białą farbą w ciągu trzech dni.
Czytaj także: Oskarżam biskupów, księży i świeckich mojego Kościoła
W Ostrowie Wielkopolskim „osoby LGBT należy zabić”
Wrzesień. Media społecznościowe obiega szokujące zdjęcie z Ostrowa Wielkopolskiego. Nie wiadomo, czy jest nowe. Fotografię do sieci wrzuciła mieszkanka miasta. Następnego dnia jedzie tam jeden z aktywistów, który – jak mówi – „musiał to sam sprawdzić”.
– Gdy dzień przed przyjazdem do Ostrowa Wielkopolskiego podczas dyskusji o agresji względem osób nieheteronormatywnych zobaczyłem zdjęcie napisu „Osoby LGBT należy zabić” z podpisem: „To Ostrów Wielkopolski”, zamarłem. Ciężko mi było uwierzyć, że taka grafika w ogóle może istnieć. Dopytałem o miejsce i po pracy zamierzałem to zobaczyć – mówi Marcin Opas. – Zanim to się stało, swoim zwyczajem poszedłem na poranny spacer. Ostrów wita gości taką ilością faszystowskich, rasistowskich, kibolskich, antysemickich treści, że właściwie ciężko to opowiedzieć. Prawie każdy słup miał na sobie kilka wlepek z krzyżem celtyckim, „Białą rasą” czy „Czystemu miastu na wiosnę – Ostrów przeciw lewactwu, imigrantom i dewiacjom”. Gdzieniegdzie były porwane, pozrywane, zamalowane, ale widać, że na ich miejsce wklejano nowe. Sam chciałem je zrywać, ale poczułem bezsilność, której nie byłem w stanie opanować. Mogłem tylko zrobić zdjęcia.
Aktywista odnalazł w parku tego 72-tysięcznego miasta sporą skrzynkę techniczną, na jakiej odmalowany z szablonu został czarny napis: „Osoby LGBT należy zabić”.
– Park miejski odwiedziłem już po zmroku. Niedaleko ronda Jana Pawła II, którego patron jest tam, rzecz jasna, oplakatowany, znalazłem napis ze zdjęcia. Tuż przy pasach. Widoczny jak cholera. W plecaku miałem sprej, który kupiłem godzinę wcześniej, bo przecież trzeba się tego pozbyć, ale... pomyślałem, że to by było za proste. Niech to miejsce będzie pomnikiem hańby włodarzy miasta i służb. Niech przekaz pójdzie w świat. I mam głęboko gdzieś, kto tam rządzi, z jakiej jest partii. Ten napis obiegnie internet. Może wstyd zmusi kogoś do podjęcia działań – tłumaczy Opas.
W Ostrowie Wielkopolskim udokumentowano już wcześniej wiele dyskryminacyjnych i faszystowskich napisów. „Gazeta Wyborcza” donosiła, że w parku pojawił się napis „Lewaków będziemy mordować”, na budynku banku PKO: „Ku Klux Klan”, na dworcu PKS i przy szkole podstawowej: „SS”, na ul. Dworcowej: „Waffen-SS”, a na Słowackiego namalowano swastykę. Pojawiały się też hasła „STOP LGBT”, „Obalimy demokrację” (na budynku sądu), liczne symbole krzyża celtyckiego czy faszystowski tzw. wilczy hak.
W ubiegłym roku lokalne media informowały o napisie „Won” na oknach lokalu z kebabami, okraszonym symbolami SS, krzyżami celtyckimi i swastyką. Gdzie indziej znów „Ku Klux Klan”. W grudniu 2018 r. grafficiarza złapano na gorącym uczynku i postawiono mu zarzuty.
Ale Ostrów Wielkopolski wciąż jest pełny nacjonalistycznych treści. W zbiorach Opasa można znaleźć takie perełki jak naklejki „Tu jest Polska, a nie Polin”, „Śmierć NATO”, liczne krzyże celtyckie czy oznaczenia skinheadów. Na dworcu naklejka „White Europe – open your eyes” („Biała Europa – otwórz oczy”), gdzie indziej wykonany flamastrem napis „Kill LGBT!” („Zabij LGBT!”) tuż pod równo wyrysowanym krzyżem celtyckim.
Wszystko w miejscu, którego hasło promocyjne brzmi: „Miasto z sercem”.
Trudne powroty w miejsca naznaczone nienawiścią
Aktywista nie chce zostawić tej sprawy samej sobie. 18 września był w Ostrowie Wielkopolskim, a dzień później wysłał do prezydent miasta list. Bez odzewu.
Oto fragment pisma: „Pani miasto pełne jest nienawiści. Czy zdaje Pani sobie z tego sprawę? Ilość wlepek, napisów na murach z symbolami faszystowskimi, nawoływaniem do mordowania ludzi jest niewyobrażalna. Nigdzie nie widziałem takiego natężenia takimi treściami. Wie Pani, w jakim świetle stawia to Pani miasto? Czy jest Pani świadoma zagrożeń, które taka eskalacja nienawiści za sobą niesie? Czy podejmuje Pani jakiekolwiek kroki w celu zlikwidowania tej patologii? Jak mnogość takich treści ma się do tablic upamiętniających ofiary nazizmu, których widziałem kilka?”.
I dalej: „Nie byłbym sobą, gdybym nie zasięgnął języka wśród współpracowników, mieszkańców czy organizacji antyfaszystowskich oraz przeszperał doniesienia medialne w tym temacie. Powiem Pani jedno. Ze wszystkich nich wyłania się obraz przyzwolenia i absolutnej bierności na zalew treści faszystowskich, które są w Pani mieście. Zdjęcia z zarządzanego przez Panią miasta właśnie zalewają przestrzeń internetową i ukazują Ostrów Wielkopolski jako miasto faszystów. Myślę, że nie na takiej reklamie i wizerunku Pani zależy”.
Czytaj także: Proboszcz z Pcimia patrzy na koguta i widzi LGBT. Smutne
Wezwanie: Faszyzm, wróć!
Do Marcina Opasa odezwała się lokalna antyfaszystowska grupa. Niezależnie od tego kilku działaczy z innych miast już zapowiedziało podróż do Ostrowa Wielkopolskiego, by zakleić lub zamalować nienawistne napisy.
A co z Warszawą? Zgłoszeń i reakcji na mowę nienawiści na murach jest niewiele. Swastykę przy drzwiach siedziby jednego z ruchów obywatelskich już zamalowano. Po pięciu miesiącach z Bielan zniknęły graffiti. Teraz dokumentuję postępy sytuacji na ul. Wareckiej (tyły reprezentacyjnego Nowego Światu), gdzie na zabytkowych kamienicach znajduje się kilkanaście wielkich celtyków. To samo przy Świętokrzyskiej. Widzą to tysiące ludzi każdego dnia.
A jutro znów pójdę na Wolę, gdzie swego czasu napisano: „Faszyzm, wróć!”. Pewnie wciąż tam jest. Sprawdzę.
Czytaj także: Plaga homofobicznych deklaracji w polskich samorządach