JANEK ROJEWSKI: – Ilu ich jest?
MAREK LISIŃSKI: – Księży pedofilów? Mogę powtórzyć za o. Adamem Żakiem, jezuitą, koordynatorem ds. ochrony dzieci i młodzieży przy episkopacie: dlaczego w Polsce miałoby być inaczej niż w innych krajach? W Irlandii było ponad 100 tys. ofiar, w Australii za podobne przestępstwa odpowiadało ok. 12 proc. duchowieństwa. W Polsce mamy 33 tys. duchownych, obawiam się – patrząc na statystyki z innych państw – że problem dotyczy 10 proc., co dawałoby ponad 3 tys. sprawców. Proszę pamiętać, że skalę zjawiska mierzy się w liczbie ofiar, a tych są dziesiątki tysięcy. Nie da się tego do końca zbadać, ta sama sytuacja dotyczy gwałconych kobiet. Nie wszystkie przestępstwa są zgłaszane.
Czy po emisji filmu „Tylko nie mów nikomu” do fundacji zgłasza się więcej osób?
Nie da się ukryć, że film Tomasza Sekielskiego ośmielił wiele ofiar i pokazał im, że nie są w swoim cierpieniu same. Od poniedziałku 13 maja w zasadzie nie wychodziłem z fundacji. Trzy osoby cały czas pełnią dyżur telefoniczny. Skrzynki mailowej nawet jeszcze nie otworzyliśmy, bo nie jesteśmy w stanie znaleźć na to czasu. W filmie „Spotlight” jest scena, w której po publikacji artykułu w „The Boston Globe” telefony w redakcji dzwonią non stop. U nas jest podobnie. Dziennie otrzymujemy ok. 80 telefonów, nie licząc osobistych spotkań. Najstarsze zgłoszenia dotyczą jeszcze lat 50., najmłodsze skrzywdzone dziecko ma dziś 11 lat. Zostało zgwałcone dwa lata temu.
Czytaj także: Episkopat do dymisji. Czy w Polsce to w ogóle możliwe?
Ze statystyk pokazanych w „Wiadomościach” TVP wynikałoby, że pedofile są też wśród murarzy, lekarzy...
Jeśli murarz zostanie złapany, to go majster nie przenosi na inną budowę. W tych zawodach problemy występują najczęściej w rodzinach. Ten murarz czy lekarz jest ojcem lub ojczymem molestowanego dziecka. Z tego, co pamiętam, Joanna Scheuring-Wielgus wystosowała kiedyś do Ministerstwa Sprawiedliwości pytanie o to, jaka jest skala pedofilii w poszczególnych grupach zawodowych. Okazało się, że nie ma takich danych. Dlaczego akurat wśród księży jest tak duży odsetek pedofilów? Bo łatwiej znaleźć obiekt zastępczy. Dziecko nie może się bronić.
Czy zniesienie celibatu mogłoby coś zmienić?
Trudno powiedzieć. Fundacja „Nie lękajcie się” nie zajmuje się prawem kościelnym, a pomocą ocalonym, zapewnianiem im wsparcia, pomocy psychologicznej i prawnej. Działamy na obrzeżach gigantycznego zjawiska. Inną pracę muszą wykonać prawnicy i psychologowie. Ja się na tym nie znam, mam nadzieję, że znam się na pomaganiu. My Kościoła nie zmienimy.
Do Polski w czerwcu ma przyjechać wysłannik papieża Charles Scicluna. Może on coś zmieni?
1 czerwca wejdzie również w życie dekret papieża Franciszka, który nakazuje informować przełożonych o przestępstwach seksualnych lub o ich tuszowaniu. Nie wierzę, że to zda egzamin. Nie wierzę w wikarego donoszącego na proboszcza albo biskupa. W tym dokumencie nie ma nic o karaniu. Opinia publiczna skupiła się na dekrecie, a nie na jego treści. Wysłannik papieża przyjedzie nad Wisłę z okazji obchodów 40. rocznicy pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do Polski.
Obawiam się, że rozliczanie Kościoła w Polsce może wyglądać tak samo jak np. w Ameryce Południowej. Tam episkopat podał się do dymisji, papież ją zaakceptował, a to wywołało radość w społeczeństwie. Tylko że ci kardynałowie nie ponieśli żadnej kary. Odeszli na emerytury, dalej mieszkali w swoich pałacach. Polski Kościół też pewnie poświęci dwóch czy trzech wysoko postawionych biskupów, ale de facto nic się nie zmieni. Nasz raport już teraz obejmuje 22 biskupów, którzy przenosili pedofilów z parafii do parafii, a będzie ich więcej. To, że papież pogrozi im palcem, nic dla nas nie znaczy.
O tym, jak to wyglądało w innych państwach, wiemy doskonale, bo jesteśmy współzałożycielami międzynarodowej organizacji skupiającej 23 kraje. Jesteśmy w stałym kontakcie m.in. z Juanem Carlosem Cruzem. Był ofiarą, od której zaczęła się lawina zgłoszeń w Chile. Dlatego dobrze wiemy, czego się spodziewać ze strony Kościoła.
Prawica twierdzi, że księża pedofile to przede wszystkim byli współpracownicy peerelowskiej służby bezpieczeństwa.
Wielu z nich mogło być agentami różnych służb, wykorzystywano ich zboczenia do własnych celów, ale to nie zmienia podstawowego faktu – mowa o gwałcicielach dzieci. Jestem przekonany, że do dzisiaj służby w celu uzyskania korzyści posługują się szantażem. Sytuacja, w której taki ksiądz zostawał agentem, była tak naprawdę korzystna dla obu stron. Wielu spraw przez to nie wykryto. Mamy bardzo dużo zgłoszeń dotyczących spraw z końca lat 70. i początku 80. Przerzucanie odpowiedzialności na SB czy homoseksualizm to jeden z wielu uników Kościoła.
PiS chce zaostrzyć kary za przestępstwa pedofilskie. Czy to coś zmieni?
Prawo istnieje od bardzo dawna. Po prostu nie jest respektowane.
Czytaj także: Jak PiS radzi sobie z filmem Sekielskich