Społeczeństwo

Czy MEN przestraszy nauczycieli, obcinając wynagrodzenia za strajk?

Czwarty dzień strajku nauczycieli w Bydgoszczy Czwarty dzień strajku nauczycieli w Bydgoszczy Roman Bosiacki / Agencja Gazeta
Same egzaminy gimnazjalne w drugim dniu przeszły bez większych organizacyjnych zawirowań. Wielu dyrektorów i samorządowców jest jednak wciąż na wdechu przed jutrzejszą odsłoną.

Powołany w Warszawie Społeczny Komitet „Wspieram nauczycieli” zapowiedział dziś zbiórkę pieniędzy dla strajkujących. Ci najbardziej potrzebujący, którzy muszą się liczyć z potrąceniami wynagrodzeń za dni protestu, będą mogli otrzymać pomoc materialną. Specjalny rachunek, na który można wpłacać, otworzył Związek Nauczycielstwa Polskiego. Oto jego numer: 13 1240 5934 1111 0010 8960 6877.

Pieniądze zniechęcają do protestu

W kilkunastu miastach zapowiedziano na najbliższe dni „Światełka dla nauczycieli” – spotkania w centrach na podobieństwo akcji sprzed dwóch lat, przy okazji kryzysu wokół sądów. Różnorakie gesty poparcia społecznego wsparcia są na czasie – tu i ówdzie determinacja protestujących powoli zaczyna słabnąć. Na stronie szkoły w Ulanie-Majoracie (powiat radzyński) pojawiła się informacja o zawieszeniu protestu od dzisiaj. Od strajku odstąpiły też cztery przedszkola w Nowej Hucie.

Czytaj także: List kombatantów do nauczycieli, czyli jak prawicowy elektorat gra na emocjach

Niewątpliwie pierwszy powód, który może zniechęcać do kontynuacji protestu, to pieniądze. Minister edukacji Anna Zalewska stanowczo oświadczyła, że nauczycielom nie należą się wynagrodzenia za czas strajku (podkreślała przy okazji, że mówi to z „dużą przykrością”). Sekretarz Związku Miast Polskich Krzysztof Kosiński, prezydent Ciechanowa, a także specjalista prawa pracy, twierdzi jednak, że pieniądze mogą być wypłacone. Wystarczy, by dyrekcja szkoły, w której trwa strajk, zawarła stosowne porozumienie ze związkiem zawodowym reprezentującym nauczycieli. W Ciechanowie stało się tak w pięciu z sześciu protestujących szkół. Kolejny przywoływany przez rezygnujących ze strajku (i wahających się co do kontynuacji) argument to relacje z rodzicami uczniów i podopiecznych.

Niedopuszczalne żądania MEN

Przeważają doniesienia o płynących z ich strony wyrazach wsparcia, pojawiają się jednak głosy, że niektórzy zaczynają się niecierpliwić kłopotami organizacyjnymi. Jest wreszcie dość bezpośrednia presja ze strony MEN. „Zespół do spraw SIO” zwrócił się do dyrektorów szkół o dane strajkujących nauczycieli. Związek Nauczycielstwa Polskiego w oficjalnym piśmie argumentuje, że takie żądania na gruncie obowiązującego prawa są niedopuszczalne i niemożliwe do realizacji. Nie sposób przeoczyć jednak, że atmosfera wokół strajku gęstnieje.

Same egzaminy gimnazjalne w drugim dniu przeszły bez większych organizacyjnych zawirowań. Wielu dyrektorów i samorządowców jest jednak wciąż na wdechu przed jutrzejszą odsłoną. Do przeprowadzenia egzaminu z języka obcego potrzebny jest liczniejszy skład komisji, ponieważ zdających trzeba podzielić na więcej grup. Samorządowcy i dyrektorzy, którym dwa pierwsze dni udało się obstawić niestrajkującymi nauczycielami, przyznają, że w piątek to się może nie udać. Częściej trzeba będzie sięgać po leśników, strażaków i funkcjonariuszy Służby Więziennej. No, chyba że niestrajkujących pracowników szkół zacznie przybywać.

Czytaj także: Strajk nauczycieli w krzywym zwierciadle TVP

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Świat

Trump bierze Biały Dom, u Harris nastroje minorowe. Dlaczego cud się nie zdarzył?

Donald Trump ponownie zostanie prezydentem USA, wygrał we wszystkich stanach swingujących. Republikanie przejmą poza tym większość w Senacie. Co zadecydowało o takim wyniku wyborów?

Tomasz Zalewski z Waszyngtonu
06.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną