Inaczej niż poprzednio do negocjujących dołączyła minister edukacji narodowej Anna Zalewska. Prócz niej stronę rządową reprezentowali wicepremier Beata Szydło, wiceminister edukacji Maciej Kopeć, minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska i szef kancelarii premiera Michał Dworczyk. Ze strony związków zawodowych w spotkaniu uczestniczyli prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz, przewodnicząca Forum Związków Zawodowych Dorota Gardias, szef Branży Nauki, Oświaty i Kultury FZZ Sławomir Wittkowicz i przewodniczący Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” Ryszard Proksa. Negocjacje zakończyły się ok. godz. 21:30.
Rząd nie zgodził się na propozycje ZNP i Forum ZZ . Zgodnie z uchwalą ZG ZNP od 8.04 zaczynamy strajk!!
— Sławomir Broniarz (@Broniarz) 7 kwietnia 2019
Czytaj także: Nauczyciele, operacja dyskredytacja
Beata Szydło: Mamy dobrą ofertę
Przed rozpoczęciem rozmów do dziennikarzy wyszła wicepremier Beata Szydło. – Mamy dobrą ofertę, czekamy na stanowisko związków i na decyzję. Dodała: – Na stole jest m.in. oferta, która zakłada, że w tym roku pensje nauczycieli wzrosną o 15 proc. – mówiła Szydło. – Do tego jeszcze skrócenie stażu, przyspieszenie awansu zawodowego, czyli te wszystkie oczekiwania, które związki zgłaszały. Myślę, że to dobra propozycja.
Wszystko wskazuje na to, że „nowa oferta” obejmuje dokładnie te same punkty, co przedstawiony nauczycielom w piątek „pakt dla oświaty” – odrzucony tak przez ZNP i FZZ, jak przez „Solidarność”. Dzisiejsze propozycje zdecydowała się poprzeć tylko ta ostatnia. Co oznacza, że do zapowiadanego strajku jednak dojdzie.
Dariusz Chętkowski: Ja, nauczyciel, przyzwyczaiłem się, że ludzie mają mnie za idiotę
„Pakt dla oświaty” jak oliwa do ognia
Przypomnijmy: w piątek 5 kwietnia domagającym się podwyżek wynagrodzeń związkowcom Beata Szydło, Elżbieta Rafalska i minister Michał Dworczyk (wtedy bez minister Anny Zalewskiej) przedstawili założenia nowego – wymyślonego w jeden dzień – „Paktu dla oświaty”. Zawierał on m.in. zapowiedź zwiększenia liczby godzin nauczycielskiego pensum z 18 do 22 lub 24 godzin, czyli rozwiązanie, które doprowadzi do zwolnień w reprezentowanej przez związkowców grupie zawodowej. Podtrzymana została też oferta podwyżki dla nauczycieli w wysokości 15 proc. w tym roku, a także m.in. skrócenie awansu zawodowego (a wiec wycofanie zmian wprowadzonych przez Annę Zalewską) i ustalenie jednolitego w całym kraju dodatku za wychowawstwo – w wysokości min. 300 zł.
„Gdy słucha się wypowiedzi delegacji rządowej negocjującej z przedstawicielami nauczycielskich związków zawodowych, na usta ciśnie się jedno pytanie: czy jest tam ktoś dorosły?” – komentowała te propozycje Joanna Cieśla.
Za strajkiem, który ma się rozpocząć 8 kwietnia, opowiedziało się 79 proc. szkół w Polsce.