Justyna Socha jest najbardziej znaną działaczką wśród polskich antyszczepionkowyców. Konsekwentna, z misją, stanowcza, charyzmatyczna – porywa za sobą nie tyle zwolenników, co wyznawców.
Zestaw argumentów ma ograniczony: szczepionki niosą więcej zagrożeń niż korzyści, a lekarze, którzy je przepisują, są spętani przez tak zwaną Big Pharmę, czyli przez przemysł farmaceutyczny. Ryzykują zdrowiem dzieci z powodu korzyści materialnych. Liczba chorób, które mają być wywoływane szczepionkami, jest – zdaniem antyszczepionkowców – coraz dłuższa: od autyzmu przez alergie po nowotwory. Niektóre dzieci po przyjęciu szczepionek umierają, powtarzają Justyna Socha i inni przedstawiciele STOP NOP. Na poparcie swoich tez szafują kilkoma dramatycznymi historiami i umiejętnie zyskują coraz liczniejsze poparcie budowane na lęku rodziców.
Głównym celem Justyny Sochy jest zniesienie w Polsce kalendarza szczepień obowiązkowych. „Jest ryzyko – musi być wybór” – brzmi hasło STOP NOP. Trudno nie zauważyć, że z roku na rok Socha przekonuje do swojej wizji świata coraz więcej osób. Na przestrzeni ostatnich lat wzrosło w Polsce poparcie dla ruchów antyszczepionkowych, zwiększyła się także liczba dzieci, które nie są szczepione. W trakcie poprzedniej dekady liczba rodziców rezygnujących z zaszczepienia dzieci wzrosła wielokrotnie: z ponad 3 tys. w 2008 r. do ponad 43 tys. w 2018. To niepodważalny sukces Justyny Sochy.
Od Facebooka do mównicy sejmowej
Popularność ruchów antyszczepionkowych na całym świecie gwałtownie wzrosła dzięki rozwojowi mediów społecznościowych. To dzięki Facebookowi można cytować dane, których wiarogodność niełatwo sprawdzić. Można cytować dowolne źródła, można pisać artykuły niepoparte naukowymi faktami.
STOP NOP i Justyna Socha także zdobyły popularność dzięki internetowi. Stronę STOP NOP na Facebooku śledzi w tym momencie niemal 120 tys. fanów. Administratorzy wielokrotnie powtarzają te same treści. Piszą o tym, że jeden ze składników MMR, szczepionki podawanej małym Polakom w 13–14 miesiącu życia, wywołuje autyzm. Twierdzą, że choroby przed którymi chronią szczepionki nie są poważne. Podważają wreszcie skuteczność szczepień. Komentarze na stronie są tylko popierające poglądy jej administratorów. Głosy polemiczne są usuwane, rozmówcy, którzy próbują protestować, mają zablokowaną możliwość komentowania. Prężnie działają też strony lokalnych oddziałów stowarzyszenia antyszczepionkowców.
Kiedy Justyna Socha zdobyła popularność w sieci, postanowiła wyjść w świat. W 2015 r. startowała do parlamentu z poznańskiej listy Kukiz ’15. Bezskutecznie. Nie poddała się jednak. Ubiegłej jesieni przemawiała w Sejmie. Próbowała przekonać posłów do poparcia tak zwanej ustawy antyszczepinkowej. Znowu poniosła klęskę – za odrzuceniem projektu ustawy przygotowanej przez STOP NOP zagłosowało aż 354 posłów. Rozczarowana Socha zapowiedziała stworzenie ruchu ponad podziałami zrzeszającego różne inicjatywy społeczne. „Nasz ruch nie zaufa już żadnej partii” – mówiła rozczarowana Socha po odrzuceniu projektu ustawy.
Antyszczepionkowcy pod wodzą Justyny Sochy coraz częściej pojawiają się także w przestrzeni publicznej. Organizują marsze i demonstracje. W czerwcu ubiegłego roku maszerowali przez centrum Warszawy ul. Marszałkowską. Podczas marszu domagali się, tradycyjnie, zniesienia obowiązku szczepień. Jednym z mówców podczas demonstracji był poseł Paweł Skutecki: „Polacy zaczęli czytać ulotki, nie tylko po polsku, zaczęli pytać, zaczęli drążyć, zaczęli szukać informacji i się okazało, że zbyt często niestety są lepiej wyedukowani niż lekarze, którzy szczepią ich dzieci. To trzeba zmienić”.
Członkowie marszu, działacze STOP NOP, określili Skuteckiego mianem „posła, który pozostał człowiekiem”.
Justyna Socha w Sejmie
To właśnie poseł Skutecki zaprosił Sochę do współpracy. Już wcześniej dał się poznać jako zwolennik zniesienia obowiązkowych szczepień. Zasłynął również z tego, że przyjął medal od Hezbollahu, a ostatnio spotkał się także z prezydentem Syrii Baszarem al-Asadem, dyktatorem oskarżanym o zbrodnie wojenne, łamanie praw człowieka oraz podejrzewanym o przyzwalanie na stosowanie broni chemicznej. Zdjęciem z tego spotkania pochwalił się na Facebooku.
Poseł zaprosił szefową antyszczepionkowców do współpracy zaledwie kilka dni po tym, gdy Socha przegrała proces z doktorem Pawłem Grzesiowskim, często pojawiającym się w mediach lekarzem przekonującym o skuteczności szczepień. STOP NOP pomówiło doktora Grzesiowskiego o współpracę z firmami farmaceutycznymi i nieuczciwość wobec pacjentów. Justyna Socha proces przegrała, musi zapłacić 15 000 zł kary oraz kosztów sądowych. Wyrok nie jest prawomocny, prezeska stowarzyszenia antyszczepionkowego zapowiada odwołanie.
Poseł Skutecki nie martwi się wyrokiem ciążącym na jego nowej asystentce. Jest przekonany, że Socha wygra apelację.
Na opublikowanej niedawno przez WHO liście 10 największych zagrożeń zdrowotnych ludzkości znalazło się unikanie szczepień.
Justyna Socha nie ma doświadczenia medycznego. Z zawodu jest agentką ubezpieczeniową.
Czytaj także: Szczepionki to nie aspiryna. Są bezpieczniejsze od niej!