Społeczeństwo

Jeszcze jedno podsumowanie roku: Polacy coraz częściej oglądają porno

Najczęściej do pierwszego kontaktu z pornografią dochodzi w wieku 11–15 lat. Najczęściej do pierwszego kontaktu z pornografią dochodzi w wieku 11–15 lat. Charles Deluvio / Unsplash
Z roku na rok rośnie popularność pornografii online, także wśród kobiet. Również w Polsce. W 2018 r. Polacy zajęli 14. miejsce na świecie w rankingu nacji najczęściej odwiedzających największy pornograficzny serwis internetowy.

W 2018 r. serwis Pornhub odnotował 33,5 mld odwiedzin (co daje ponad 90 mln wizyt dziennie), odpowiednio o 5 i 10 mld więcej niż rok temu i w 2016 r. Nie jest to zaskakujące. Internet staje się powszechny w różnych zakątkach świata, pornografia online jest dostępna (z wyjątkiem nielicznych krajów) bez ograniczeń z dowolnego urządzenia podłączonego do sieci, a przedstawiane na stronach dwuwymiarowe, ruchome obrazki z łatwością manipulują mózgiem człowieka, wzniecając seksualne podniecenie. I choć mężczyźni zdecydowanie częściej odwiedzają serwisy pornograficzne, to jak wskazują statystyki Pornhuba, z roku na rok rośnie też odsetek kobiet. W 2018 r. stanowiły one już 29 proc. wszystkich użytkowników. To o 3 proc. więcej niż w roku poprzednim. Co ciekawe, w porównaniu z męską widownią kobiety częściej oglądały filmy przedstawiające seks zbiorowy i lesbijski.

Czytaj także: Odwieczna walka z pornografią

Najczęściej pornografię oglądają młodzi mężczyźni

Prym w oglądaniu filmów pornograficznych wiodą młodzi Amerykanie – ponad 70 proc. z nich obcuje z nimi przynajmniej raz w miesiącu. Polacy pną się w rankingu – z 16. miejsca na świecie w 2016 r. wskoczyli na 14. W tyle zostawiliśmy m.in. Szwecję, Holandię i Rosję. Podobnie jak w przypadku innych krajów w Polsce częściej obcują z pornografią mężczyźni (70 proc.) oraz osoby w wieku 18–24 (23 proc.) i 25–34 lat (36 proc.).

Statystyk odwiedzin przez nieletnich Pornhub oczywiście nie prezentuje. Z badań wynika jednak, że najczęściej do pierwszego kontaktu z pornografią dochodzi w wieku 11–15 lat. Nic więc dziwnego, że jak wskazują prowadzone w Polsce badania, ponad połowa studentów ogląda pornografię kilka razy w tygodniu. O ile sam fakt poszukiwania przez nich materiałów tego typu nie powinien dziwić, bo wpisuje się we wzrost zainteresowań sferą seksualną, o tyle częstość kontaktu nie napawa optymizmem. Problemy zaczynają się bowiem wtedy, gdy pornografia staje się wiodącym bodźcem seksualnym. W 2018 r. Polacy najczęściej (w 63 proc.) odwiedzali Pornhuba przez smartfona. Tak oto pornografia w przeciągu dwóch dekad z drukowanego „świerszczyka” i kaset wideo wyemigrowała do medium, które jest dosłownie na wyciągnięcie ręki.

Pornograficzny nacjonalizm na miarę możliwości polskiego rynku

Czego na Pornhubie szukają Polacy? No cóż, wydaje się, że pod względem preferencji pornograficznych jesteśmy, podobnie jak Argentyńczycy, Francuzi i Hindusi, mocno nacjonalistyczni. Z 12 najczęściej wpisywanych w wyszukiwarkę określeń aż siedem wiąże się z Polską. Były to: „Polish”, „Polska”, „polskie”, „Poland”, „Polish amateur”, „Polski sex”, „Polskie porno”. Może po prostu lubimy realizm? Faktycznie, większość produkcji, które pod takimi hasłami można znaleźć, ma charakter amatorski, nijak nie przypomina mało realistycznych filmów pornograficznych rodem ze Stanów Zjednoczonych. Z drugiej strony pewnie wynika to z faktu, że polski przemysł pornograficzny wciąż raczkuje. O ile w rankingach pięciu najczęściej oglądanych aktorek porno dla wielu nacji znalazły się ich przedstawicielki, o tyle Polacy, którzy nie mają ani jednej reprezentantki na światowej scenie pornograficznej, skazani byli na „obce”. Najczęściej wybierali Amerykanki.

Czytaj także: Pamela Anderson walczy z przemysłem porno

Co kraj, to seksfantazja?

Jak wynika ze statystyk Pornhub, nie wyróżniamy się natomiast na tle najpopularniejszych kategorii oglądanych filmów. W 2018 r., podobnie jak wiele innych nacji (m.in. Włosi, Hiszpanie, Brytyjczycy czy Kanadyjczycy), preferowaliśmy porno z dojrzalszymi kobietami, lesbijkami, seksem analnym i trójkątami. Co jednak ciekawe, w porównaniu z resztą świata Polacy o 60 proc. częściej przeglądali filmy z takich kategorii jak „orgy” (orgia), „gangbang” (określenie seksu grupowego, w którym jedna osoba odbywa jednocześnie bądź po kolei seks z co najmniej trzema partnerami) oraz „bondage” (wiązanie, krępowanie).

Ciekawe jest również, czym pod tym względem wyróżniają się inne nacje. I tak Japończycy preferują porno animowane, Francuzi filmy przedstawiające tzw. zdradę kontrolowaną (w której mężczyzna czerpie przyjemność z tego, że jego partnerka uprawia seks z innym), a Niemcy sceny oddawania na siebie moczu. Nie od dziś wiadomo, że internetowa pornografia pozwala, by w domowym zaciszu i w poczuciu anonimowości eksplorować to, co na co dzień się nie zdarza, pozostaje w sferze fantazji. To jednak w pewnym sensie niesamowite, że różnice kulturowe mogą uwidaczniać się nawet w preferencjach pornograficznych.

Czytaj także: Opłakane skutki chronicznego kontaktu z pornografią w sieci

Pornografia nie staje się coraz brutalniejsza

Dyskusjom o pornografii bardzo często towarzyszy przekonanie, iż przemysł z roku na rok produkuje coraz brutalniejsze materiały. Na ogół wrażeniu temu ulegają ci, którzy pierwszy raz stykają się z faktem istnienia tego typu pornografii. Nie ulega oczywiście wątpliwości, że materiały takie powstają – nietrudno znaleźć filmy przedstawiające współżycie z kobietami w zaawansowanej ciąży, naśladujące akty gwałtu, z poniżaniem werbalnym, biciem czy pluciem. I owszem, takich filmów często poszukują osoby dłużej obcujące z pornografią, mimo że – jak niekiedy przyznają – „jeszcze niedawno wydawały się im moralnie nie do zaakceptowania”. Ma to związek z potrzebą poszukiwania seksualnej nowości, co akurat w gąszczu pornograficznych serwisów nie jest trudne – w 2018 r. na Pornhuba wgrano 4,8 mln nowych filmów o łącznej długości ponad 1 mln godzin (sic!).

Nie oznacza to jednak, że taka osoba będzie już zawsze oglądała coraz skrajniejsze sceny. Możliwe bowiem, że za jakiś czas wystarczająco satysfakcjonującą nowością będą sceny przepełnione romantyzmem. Zresztą to właśnie dla tej kategorii filmów pornograficznych Pornhub odnotował w 2018 r. największy wzrost odwiedzin. Jak wykazali kanadyjscy badacze, na przestrzeni ostatniej dekady nie zaobserwowano, by wzrastała liczba materiałów pornograficznych przepełnionych przemocą. Podobny wniosek można wyciągnąć, przypatrując się najczęściej wyszukiwanym słowom kluczowym na Pornhubie.

Czytaj także: Młodzi ludzie coraz częściej żyją w pojedynkę, a biznes i kultura się do tego dostosowują

Pornografia uzależnia i nie zastępuje kontaktu z człowiekiem

Przedstawione statystyki dobitnie wskazują, jak intratny biznes kryje się za pornografią. Według szacunków wart jest on ponad 100 mld dol. Nie będzie żadnym zaskoczeniem, jeśli w 2019 r. jeszcze wzrośnie liczba przeglądających serwisy pornograficzne, również w Polsce. Warto jednak wziąć sobie do serca to, co wynika z przeprowadzonych do tej pory badań: pornografia może uzależniać oraz negatywnie wpływać na satysfakcję seksualną i relację partnerską. A ruchome, dwuwymiarowe obrazki nie są w stanie zastąpić przyjemności, jaką można czerpać ze współżycia z rzeczywistą osobą. I takiego właśnie seksu w 2019 r. Państwu życzę!

Czytaj także: Pornografia staje się edukatorem seksualnym. Czas na zmiany?

Reklama

Czytaj także

null
Świat

Ukraina przegrywa wojnę na trzech frontach, czwarty nadchodzi. Jak długo tak się jeszcze da

Sytuacja Ukrainy przed trzecią zimą wojny rysuje się znacznie gorzej niż przed pierwszą i drugą. Na porażki w obronie przed napierającą Rosją nakłada się brak zdecydowania Zachodu.

Marek Świerczyński, Polityka Insight
04.11.2024
Reklama