Na stadionie klubu Legii, mimo deszczowej pogody, w obecności kilkunastu tysięcy ludzi odbył się rytuał chrztu nowych członków wspólnoty, odbywający się przez zanurzenie w wodzie wypełniającej prowizoryczne baseny na murawie boiska. To nawiązanie do chrztu pierwszych chrześcijan naśladujących biblijną scenę chrztu Jezusa w rzece Jordan. Świadków Jehowy (zwanych też badaczami Pisma Świętego) można by nazwać niewidzialną wspólnotą wiary.
Czytaj także: Jaka przyszłość czeka najważniejsze religie świata
Kim są i jak działają Świadkowie Jehowi
Mało kto wie, że prawie codziennie mija ich na ulicy większych i mniejszych miast, a nawet wsi. Nie różnią się ubraniem czy wyglądem od katolików czy innych polskich chrześcijan. Sprawiają wrażenie schludnych, uprzejmych i zaangażowanych. Odchodzą bez protestów spod drzwi naszych mieszkań i domów, jeśli odmówimy ich przyjęcia i rozmowy, ale prędzej czy później wrócą, bo tak każe im wiara.
Nie są nachalni, choć mają obowiązek krzewić swoje wierzenia. Mocno różniące się od rzymskokatolickich, bo wywodzące się z XIX- wiecznego amerykańskiego protestantyzmu, opartego na dosłownym rozumieniu Biblii. W polskim otoczeniu, zdominowanym przez katolicyzm, narażało to ich od początku na ataki, pomówienia, obelgi i oskarżenia.
Czytaj także: Coraz więcej młodych niewierzących Polaków
Rozczarowani katolicyzmem
Czy to dobrze, że w Polsce mają dziś swobodę działania? Dobrze, bo póki nie wykracza ona poza ramy prawa świeckiego, każdy obywatel w demokratycznym państwie powinien mieć prawo do wolności religii i sumienia. Poznałem kilkoro Świadków, mniej i lepiej wykształconych, z rodzin robotniczych i inteligenckich. Do wspólnoty dołączyli pod wpływem rozczarowań katolicyzmem, w którym się wychowali.
Świadków Jegowych nie należy piętnować
Po druige, istnienie Świadków i innych mniejszości wyznaniowych może uczyć tolerancji religijnej, a ta pomaga żyć we współczesnym społeczeństwie typu zachodniego, które są religijnie zróżnicowane. Niektóre ich wierzenia mogą budzić sprzeciw, np. odmowa służby wojskowej czy przetaczania krwi dla potrzeb medycznych, ale warto zaznaczyć, że za swoje przekonania byli często prześladowani przez nazistów i komunistów, a także ludzi Kościoła rzymskokatolickiego i innych konfesji.
Po trzecie, warto zrozumieć, że religia zaspokaja ludzką potrzebę wspólnoty. Nie tylko ona, oczywiście. Jeśli jednak uważamy, że wspólnota jest społeczną wartością, a jej cele i działania nie zagrażają innym, to nie ma powodu, aby takie wspólnoty, jak ta Świadków Jehowy, wykluczać, wyszydzać, piętnować tylko dlatego, że my do nich nie należymy.
Czytaj także: Nowoczesność i religia. Czy to się da połączyć?