Społeczeństwo

Zmusza się nas do życia w izolacji, a potem, kiedy z niej wychodzimy, lekceważy

Kolejny tydzień trwa w Sejmie protest dorosłych osób niepełnosprawnych i ich opiekunów. Kolejny tydzień trwa w Sejmie protest dorosłych osób niepełnosprawnych i ich opiekunów. Josh Appel / Unsplash
Piszę ten list, ponieważ nie mogę zgodzić się z tym, co dzieje się w kraju.

Kolejny tydzień trwa w Sejmie protest dorosłych osób niepełnosprawnych i ich opiekunów. Protest dotyczy grupy 280 tys. a nie, jak podaje rząd, 900 tys. Protestują osoby niepełnosprawne i niezdolne do samodzielnej egzystencji od urodzenia.

Czy naprawdę państwa o tak stabilnych wskaźnikach gospodarczych nie stać na spełnienie dwóch niezwykle skromnych postulatów tak niewielkiej grupy? Przecież protestującym chodzi jedynie o to, aby móc żyć na poziomie minimum socjalnego.

Arogancja władzy jest horrendalna. Mogliśmy się o tym przekonać po wypowiedziach między innymi posłów partii radzącej. Nazwisk nie wymienię. Z dwóch powodów. Nie potrafię komentować tych wypowiedzi, używając parlamentarnego języka. Co ważniejsze, według mnie całe społeczeństwo musi zdać sobie sprawę z tego, że ograniczona sprawność to nie przywilej uprawniający do świadczeń pomocy społecznej, pampersów lub zniżek w komunikacji miejskiej. To najczęściej wieloletni dramat zarówno osoby, której dotyczy bezpośrednio, jak i jej najbliższych. Niepełnosprawność nie selekcjonuje, nie oszczędza ludzi ze względu na przekonania, zarobki lub cokolwiek innego. Dotyczy wszystkich grup społecznych.

Przez dekady zmusza się nas do życia w izolacji, a gdy słusznie zaczynamy się upominać o swoje prawa, jesteśmy traktowani jak powietrze, jakbyśmy byli niewidzialni. Apeluję o solidarność z protestującymi w Sejmie.

Dorota Orłowska, 32 lata, osoba o znacznym stopniu niepełnosprawności, niezdolna do samodzielnej egzystencji.

***

Czekamy na inne listy, historie, opinie. Piszcie: internet@polityka.pl

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Rynek

Hotel widmo w Pobierowie to gigantyczny problem. Nie wiadomo nawet, ile i jakich samowolek popełniono

Największy i wielokrotnie krytykowany hotel w Polsce już od trzech lat miał przyjmować gości w nadmorskim Pobierowie. Ale dobrze, że ciągle jest zamknięty. Nie będzie dla gminy Rewal żyłą złota, a kłopoty mogą być spore, gdy w końcu ruszy.

Mirosław Kwiatkowski
18.08.2024
Reklama