Kto połknął haczyk?
Za co czytelnicy cenią aplikację Fiszki Polityki
Każdego dnia średnio 2500 razy dotykamy ekranu swojego telefonu. Czyli około 100 razy częściej niż naszych ukochanych – twierdzą znawcy tematu. Ile z tych dotknięć niesie ze sobą konkretną wartość?
Gdy ponad pół roku temu uruchamialiśmy aplikację Fiszki Polityki, stawialiśmy sobie za cel to, by każda wirtualna fiszka przerzucona przez ekran smartfona niosła ze sobą konkretną, ważną informację. A zestaw kilkunastu takich fiszek, przysyłanych w formie powiadomienia, stanowił niezbędnik współczesnego człowieka, który chce się orientować, co dzieje się w Polsce i na świecie. I nawet ciekawostka o 3-letniej dziewczynce okrzykniętej w Nepalu żywą boginią (i w związku z tym zabranej z domu aż do pełnoletniości) albo fiszka o kradzieżach winogron (których we francuskich winnicach dokonują inni winiarze) niech mówią coś o obyczajach danego kraju lub konsekwencjach zmian klimatu. Co o naszych Fiszkach sądzą ich odbiorcy?
„Idealna apka na trzy przystanki metra”. „Fantastyczne źródło wiedzy o Polsce i świecie”. „Najbardziej wartościowa aplikacja w moim telefonie”. To kilka z kilkuset komentarzy, które czytelnicy wystawili Fiszkom Polityki w ciągu pierwszych sześciu miesięcy po premierze aplikacji. „Fiszki są skrótowe, ale nie powierzchowne” – powiedziało 80 proc. osób w naszej pierwszej ankiecie czytelniczej, którą wypełniło ponad 400 osób w wieku od 12 do 72 lat. Wielu przyznało w niej, że odkąd zaczęli korzystać z aplikacji, często rezygnują ze śledzenia na bieżąco serwisów informacyjnych. „I tak po południu dowiem się wszystkiego z Fiszek”.
Z podręczników wprawdzie rezygnować nie radzimy, ale dostajemy sygnały, że aplikacja świetnie wypełnia treścią podręcznikową teorię. I niejako mimochodem pomaga studentom w egzaminach, a licealistom w przygotowaniach do matury z WOS.
Jak i gdzie czytelnicy korzystają z Fiszek? Dokładnie wtedy, kiedy generujemy owe 2500 dotknięć ekranu dziennie. Czyli „między obowiązkami” – jak odpowiedziało ponad 60 proc. osób – a także w drodze do pracy czy na uczelnię, podczas powrotów do domu, w długiej kolejce do kasy, fryzjera czy lekarza. Padały też odpowiedzi w rodzaju: „gdy karmię mojego bobasa”, „gdy czekam, aż kod się skompiluje”, „podczas długich operacji” – wolimy nie pytać, o jakie operacje chodzi. Wreszcie marzenie wszystkich twórców aplikacji na smartfony: „w toalecie”. Powtarzało się stwierdzenie, że Fiszki to „rozwiązanie dla zabieganych”, którzy nie mają czasu na śledzenie newsów na bieżąco, ale chcą zachować kontakt z aktualnymi wydarzeniami na świecie i w Polsce. A w wolnej chwili tę wiedzę pogłębić. Bo Fiszki to „szybki sposób na bycie na bieżąco” – jak brzmi jeden z najczęstszych komentarzy.
Rzetelność, brak reklam i „luźna forma komunikacji pomiędzy redakcją a czytelnikami” – to inne często wymieniane zalety Fiszek. Nawet konieczność wykupienia abonamentu nie okazała się taką barierą, jak można by się spodziewać. Dla ponad 60 proc. osób, które o to spytaliśmy, 9 zł za miesięczny abonament Fiszek jest ceną „odpowiednią”, a dla niektórych wręcz okazyjną. „W dobie fake newsów czuję, że bez płacenia za informacje sam przyczyniam się do pogorszenia ich jakości” – napisał jeden z czytelników.
Na życzenie naszych użytkowników w nowej wersji Fiszek Polityki dodajemy więc abonament na cały rok z 20-proc. upustem. Ponadto artykuły w aplikacji można teraz przeglądać według kategorii, wydłużyliśmy nasze codzienne podsumowanie wydarzeń dnia i dodaliśmy sobotnie „Wieści skądinąd”, czyli przegląd informacji z najdalszych krańców świata. I dziękujemy za wszystkie nadsyłane nam komentarze i sugestie, bo to dzięki nim aplikacja w swojej nowej wersji jest bogatsza, szybsza i – co nie bez znaczenia – jeszcze ładniejsza.
Aplikację Fiszki Polityki można pobrać na smartfony z systemem Android oraz iOS.