Adam i Łukasz poszli razem dwa lata temu. Obaj w garniturach. Na zdjęciach pozowali objęci. – To była studniówka Adama, więc to on pytał o zgodę dyrekcji. Wiedział, że jego koleżanki szły razem i skoro dyrekcja zgodziła się na nie, to na nas też. I się zgodziła – opowiada Łukasz. – Nie było źle. Bez negatywnych reakcji, obgadywania, pokazywania palcem.
Za to pod zdjęciem Łukasza i Adama opublikowanym w internecie pojawiły się komentarze – o odruchach wymiotnych na widok takiej pary, i to bez alkoholu, o zepsutej przez nich imprezie. Ktoś napisał, że „jest różnica między wyrażaniem uczuć a obnoszeniem się z tym ogólnie na forum publicznym”.
Potem, już w szkole, nauczycielka pogratulowała Adamowi odwagi.
Nie wiadomo, ile par jednopłciowych staje razem do tańca. Kiedy cztery lata temu minister ds. równości Agnieszka Kozłowska-Rajewicz objęła patronatem Lekcję Równości, podręcznik opracowany przez Kampanię Przeciw Homofobii, który dowodził, że polonez na studniówce zarezerwowany tylko dla heteroseksualnych uczniów to przejaw dyskryminacji, rozpoczęła się medialna burza. Nie tylko w prawicowych mediach.
Gdy dwa lata temu dwumiesięcznik społeczno-kulturalny LGBT „Replika” zaczął zachęcać swoich czytelników do przesyłania zdjęć i krótkich historii ze studniówek, pojawiło się kilkanaście relacji z całego kraju, choć głównie z dużych miast, i były to pierwsze w Polsce dowody na obecność jednopłciowych par na studniówkach.
W ciągu ostatnich lat wiele się zmieniło w kwestii widoczności osób homoseksualnych w szkołach. Szef „Repliki” Mariusz Kurc wspomina, że 25 lat temu, kiedy to on był w klasie maturalnej, nawet do głowy by mu nie przyszło, żeby pójść na studniówkę z chłopakiem.