Anita: Kojarzycie J.? Taka szczuplutka, ciemne włosy. Ma powracające myśli samobójcze, jest w naszej grupie terapeutycznej. Przemoc psychiczna. Mieszka w domu z mężem alkoholikiem i alkoholiczką teściową. Jej 9-letni dzieciak moczy się w nocy. Wiecie co u niej?
Idalia: Była u mnie w zeszłą środę. Mówiła, że chce wreszcie coś zrobić, będzie składać do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa.
Anita: Ale jest już zdecydowana? Bo jak tu przyszła pierwszy raz, to strasznie płakała. Dopiero po dwóch spotkaniach odważyła się na rozmowę z prawnikiem.
Idalia: Twierdzi, że teraz jest już gotowa.
Irena: Gdyby to było rok temu, dostałaby od nas bony na zakupy, pomogłybyśmy jej wynająć mieszkanie, opłaciłybyśmy część czynszu. I już, odcięłaby się, z prawną pomocą Kamili.
Anita: J. 500+ nie dostanie, bo dziecko jest jedno. Mieszkanie jest na kredyt. To będzie nadludzki wysiłek, jeśli jej się uda samodzielnie stamtąd wyrwać.
•
Zielonogórska kamienica, siedziba Lubuskiego Stowarzyszenia na Rzecz Kobiet BABA, wyremontowana i przystosowana do użytku darowiznami i babskimi siłami. Irena ponad 20 lat przepracowała w zielonogórskiej opiece społecznej, a gdy przeszła na emeryturę, zaczęła wolontariat w BABIE. Koordynuje program przydzielania pomocy materialnej. Idalia trafiła do BABY w czasie aplikacji radcowskiej i od sześciu lat udziela w stowarzyszeniu bezpłatnych porad prawnych. Kamila pracuje jako pedagog, od czterech lat jest wolontariuszką, w ramach stowarzyszenia prowadzi punkt porad w oddalonym o 40 km Świebodzinie. Anita Kucharska-Dziedzic jest prezeską i właśnie zaczęła sprawdzać swoją skrzynkę mejlową, która po raz kolejny w tym roku zapchała się wiadomościami zaczynającymi się od słów „ty lewacka kurwo” albo „wy feministyczne ździry”.