Mrożenie sędziów
Trzeba walczyć o niezależność sędziów. Nawet kosztem ryzyka, że wyleci się z zawodu
Violetta Krasnowska: – Jako stowarzyszenie opublikowaliście dramatyczne maile sędziów tureckich, opisujące brutalne rozprawianie się władzy z tamtejszym wymiarem sprawiedliwości. Zatrzymano kilkuset sędziów i prokuratorów jako rzekomo wspierających niedawny pucz. Z maili wynika jednak, że proces niszczenia tego środowiska narastał od dawna.
Krystian Markiewicz: – Od 20 miesięcy. Zaczęło się od zmian w Wysokiej Radzie Sędziów i Prokuratorów, odpowiedniku naszej Krajowej Rady Sądownictwa (KRS). 11 osób z 20 zostało do tej Rady wprowadzonych przez ministra sprawiedliwości, później pięciu z pozostałej dziewiątki zatrzymano jako pierwszych. Potem stwierdzono, że w Turcji jest za mało sędziów i trzeba mianować nowych. Następny ruch to przeniesienie 9 tys. sędziów, czyli ponad połowy z 15 tys. wszystkich, w inne części kraju, na przykład tysiąc kilometrów dalej od dotychczasowego miejsca pełnienia służby. Teraz władze sporządziły listę prawie 3 tys. sędziów do aresztowania. Trwają zatrzymania, w najlepszym razie wydalenie ze służby. Do tego dochodzi tymczasowa konfiskata majątku represjonowanych sędziów.
Są aresztowani decyzją innego sędziego.
Jak mówiłem, wcześniej w szeregi sądownictwa zostały przyjęte osoby z nadania politycznego. Po to właśnie była władzom „swoja” Rada.
Rozumiem, że miejsce aresztowanych zajmują nowi sędziowie. Skąd się biorą?
Nietrudno znaleźć osoby, które chętnie zastąpią usuwanych sędziów. Jeżeli weźmiemy pod uwagę jakiegoś młodego człowieka… Nie jest problemem stworzenie szkoły politycznej kształcącej urzędników, którzy będą nosić tytuł sędziego.