Społeczeństwo

Smyczkiem po łapkach

Pozew za niewypłacone stypendium

Tomasz Gudzowaty zgodnie ze statutem jako najstarszy zstępny objął fundacyjną schedę po ojcu. Tomasz Gudzowaty zgodnie ze statutem jako najstarszy zstępny objął fundacyjną schedę po ojcu. Przemysław Getka / Reporter
Nikt jeszcze w Polsce nie wystąpił ze skargą o przyznane i niewypłacone stypendia. Jest precedens: obdarowani chcą się sądzić z fundacją Tomasza Gudzowatego, znanego fotografika i syna nieżyjącego już milionera.
Anna Waszak, szczęśliwa stypendystka, kupiła smyczek do barokowych skrzypiec za 6 tys. euro. Fragment obrazu Domenichina „Św. Cecylia”, 1618 r.Wikipedia Anna Waszak, szczęśliwa stypendystka, kupiła smyczek do barokowych skrzypiec za 6 tys. euro. Fragment obrazu Domenichina „Św. Cecylia”, 1618 r.

W kwietniu ubiegłego roku rada Fundacji Crescendum Est-Polonia przyznała, a jej obecny prezydent Tomasz Gudzowaty (najstarszy syn biznesmena, znany fotografik) zatwierdził swoim podpisem, stypendia dla trójki młodych ludzi. Sabina Banasiak, absolwentka filologii klasycznej Kolegium Międzyobszarowych Indywidualnych Studiów Humanistycznych i Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego, miała dostać 30 tys. funtów na studia doktoranckie w Oksfordzie. 23-letnia skrzypaczka Anna Waszak – 20 tys. funtów na studia magisterskie w Royal College of Music w Londynie. Najmłodszym stypendystą został Przemysław Nowak, uczeń, wybitnie uzdolniony matematyk, któremu przyznano 25 tys. zł na naukę w liceum. Żadne z nich nie dostało obiecanych pieniędzy.

– Aleksander Gudzowaty przewraca się w grobie – mówi Krzysztof Laskowski, który przez 17 lat pełnił funkcję prezesa fundacji. – Do końca swoich dni bardzo dbał o fundację.

Cicho i głucho

Laskowski kierował wszystkim od samego początku, od 1997 r., kiedy Aleksander Gudzowaty postanowił pomagać najzdolniejszym młodym. Pisał statut, regulaminy, sprawozdania. Opiekował się klubem stypendystów i organizował ceremonie wręczenia przyznanych przez fundację stypendiów. Funkcja prezesa jest co prawda kadencyjna, ale prezydent Aleksander Gudzowaty, co dwa lata, mianował go ponownie. Kiedy zmarł w 2014 r., kadencja Laskowskiego kończyła się dopiero w połowie następnego roku, więc jeszcze półtora roku wszystko było po staremu. Potem Tomasz Gudzowaty, który zgodnie ze statutem jako najstarszy zstępny objął fundacyjną schedę po ojcu, nie zaproponował mu pełnienia funkcji przez kolejne dwa lata.

Polityka 23.2016 (3062) z dnia 31.05.2016; Społeczeństwo; s. 38
Oryginalny tytuł tekstu: "Smyczkiem po łapkach"
Reklama