A mianowicie, że za napływ uchodźców do Europy nie odpowiadają żadne toczące się na Bliskim Wschodzie wojny, ale że stoi za nim międzynarodowy spisek, którego architektem jest Zachód, „dysponujący szeroko rozbudowaną siatką aktywistów”, mających za zadanie „osłabianie budowy idei państwa narodowego” oraz czynienie wszystkiego, by zmienić „naturalny sposób życia Europejczyków”.
Jednego z tych aktywistów Orbán wymienia nawet z nazwiska. Chodzi o milionera George’a Sorosa, węgierskiego Żyda ocalałego z Holocaustu, od lat znanego z tego, że za swoje pieniądze wykonuje krecią robotę osłabiającą państwa narodowe. Z tym że wiadomo, że Soros nie działa w pojedynkę i że Żydów takich jak on – nieakceptujących naturalnego sposobu życia Europejczyków – jest więcej. I nie chodzi o to, że ci Żydzi są Żydami, chociaż nie da się niestety ukryć, że są, czemu zresztą sami nie zaprzeczają (i słusznie, bo są przeciwko nim mocne dowody), ale chodzi o to, że z upodobaniem osłabiają wszystko, co dla nas święte.
Weźmy Watykan, gdzie – jak ujawnił autor książki „Czy to naprawdę Franciszek? Kościół w czasach zamętu” – w wyniku przeprowadzonego w niejasnych okolicznościach i prawdopodobnie nielegalnego konklawe na papieża wybrano jakiegoś lewaka, co powoduje, że w Stolicy Apostolskiej działa obecnie dwóch papieży i nikt dokładnie nie wie, który jest prawdziwy, bo obaj chodzą tak samo ubrani. Redaktor Terlikowski z „Frondy” przestrzega zresztą, że jest nie tylko dwóch papieży, ale i dwa różne Kościoły katolickie. „Już teraz, gdy polski katolik przekracza Odrę, znajduje się w innym Kościele” – pisze. Czy po osłabieniu Węgier i Watykanu Soros może osłabić także Polskę?