Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Społeczeństwo

Polityka i obyczaje

Polityka

Redakcja „Faktu” przejęła się pechem prześladującym ostatnio prezydenta Bronisława Komorowskiego („jechał tramwajem – wagon się wykoleił. Pojechał na żużel – zawody przerwano. Odwiedził budowę – okazało się, że nie istnieje…”). Podejrzewając udział sił nieczystych, redakcja namówiła bieszczadzką szeptuchę, by odczyniła urok.

W tak ważnej dla przyszłych losów głowy państwa sprawie zabrał głos prezydencki doradca prof. Tomasz Nałęcz, stwierdzając, że to nie urok, lecz Jarosław Kaczyński. W tej sytuacji starania „Faktu” nie dadzą rezultatu: „Na świecie nie istnieje szeptucha, która by PiS-owskiego biesa przemieniła w anioła”.

Kłopotliwe pytanie zadał Bronisławowi Komorowskiemu naczelny redaktor „Super Expressu”. „W 2010 roku powiedział pan na antenie RMF, że kandydaci na prezydenta »powinni przedstawiać badania lekarskie, że nie mają ważnych schorzeń, uniemożliwiających pełnienie tej funkcji«. Mam nadzieję, że nie zmienił pan zdania?”. „Nie pamiętam tej wypowiedzi, ale mogę zapewnić, że ja przechodzę badania okresowe regularnie – odpowiedział spokojnie prezydent. – I innych też do tego zachęcam”.

Wojciech Jabłoński, ekspert od marketingu politycznego, w tygodniku „Do Rzeczy” ocenił rolę małżonek głównych rywali w kampanii wyborczej, by dojść do nieco zaskakującego wniosku: „Andrzej Duda odgrywa rolę Aleksandra Kwaśniewskiego z wyborów 1995 r., a Bronisław Komorowski i jego rodzina to Wałęsowie – bis”.

Joanna Senyszyn przyznała w „Głosie Szczecińskim”, iż choć zajmuje się marketingiem politycznym, kampanii wyborczej Magdaleny Ogórek nie rozumie: „Ona twierdzi, że stosuje marketing wirusowy, czyli wpuszcza w obieg jakieś informacje i dalej się już nimi nie zajmuje, bo inni mają je rozpowszechniać.

Polityka 18.2015 (3007) z dnia 27.04.2015; Polityka i obyczaje; s. 138
Reklama