Nazwy są zapożyczone, wzorce też, idea oczywista: trzeba się w życiu dobrze wizualnie sprzedać. „Czy marzyłyście, żeby zostać gwiazdą? Na pewno! Rozwijamy Waszą wyobraźnię, uczymy postaw, które zaowocują lepszym startem w dorosłe życie” – tak Biuro Usług Turystycznych BUT reklamuje się w internecie. Za jedyne 1,4 tys. zł przez 10 dni dziewczynki w wieku 6–12 lat uczą się, jak zrobić make-up, dobrać ciuchy, żeby zakryć wady i wyeksponować zalety (tu prezentowane są wzory sylwetek dorosłych kobiet), jak prezentować się przed kamerą, poruszać z gracją i chodzić na obcasach krokiem modelki.
Główne punkty kolonijnego programu to: nakręcenie teledysku, tworzenie i prezentowanie newsów (na wzór „Faktów”), fashion night i oczywiście wybory Miss Beauty Camp. Prezentacje dziewczynek trafiają na YouTube, gdzie można zagłosować. Kilkulatki mówią, że interesują się modelingiem i shoppingiem. Na koniec, na wzór talent show, pokazują na palcach numer, który im przydzielono, mówiąc: „jeśli zagłosujesz, nie pożałujesz!” lub wręcz coś o numerkach.
Adam Karski, choreograf kolonii, przekonuje, że pomagają im „wdepnąć w dorosłe życie”. Organizatorka Natalia Wyźnikiewicz z BUT dodaje też, że jedynie odpowiada na zapotrzebowanie rynku, bo zaczęła się w Polsce „era kolonii dziewczyńskich”, a „małe kobietki lubią tak spędzać czas”.