Jak wynika z badań TNS OBOP, jedynie 3 proc. społeczeństwa ma świadomość istnienia przewlekłej obturacyjnej choroby płuc (POChP) i związanych z nią zagrożeniach. Większość osób chorujących nawet nie wie, że powinna się leczyć, bo mają źle zdiagnozowaną chorobę lub lekceważą jej objawy. Zwykle bowiem POChP jest bardzo późno rozpoznawana. Jej pierwszym objawem jest poranny kaszel, traktowany przez palaczy jako następstwo palenia papierosów. Kolejnym – trudność w oddychaniu pojawiająca się przy wykonywaniu prostych, codziennych czynności takich jak ubieranie się, branie prysznica, pokonanie kilku stopni po schodach czy przejście 200 m bez odpoczynku. Bardzo często dopiero wówczas chory zgłasza się po pomoc do lekarza.
Badania i diagnoza
– Zdiagnozowanie choroby nie jest trudne. Może w tym pomóc badanie spirometryczne – uważa prof. Władysław Pierzchała, prezes elekt Polskiego Towarzystwa Chorób Płuc. Regularnie przeprowadzane badania pozwalają określić, jak zmienia się sprawność układu oddechowego i wydolność oddechowa płuc. Jest to bardzo ważne, ponieważ nie ma leków ani sposobów na to, by wyleczyć POChP. Można jednak zahamować dalszy postęp choroby, aby stan zdrowia pacjenta nie pogarszał się, by mógł on normalnie funkcjonować w życiu prywatnym i zawodowym. Życie z POCHP jest bowiem bardzo niekomfortowe. Osoby ciągle kaszlące i odksztuszające mają niższą zdolność do wykonywania swojej pracy, co nie spotyka się ze zrozumieniem wśród ludzi zdrowych, a nawet często dochodzi do ich izolacji w środowisku. To z kolei przekłada się na niską samoocenę chorych, obniżenie ich nastroju, prowadzi do depresji, a w konsekwencji wpływa niekorzystnie na przebieg całej choroby.
Trzeba też pamiętać, że przy przewlekłych, w dodatku nieleczonych chorobach, rosną ich koszty społeczne. Chorzy częściej wymagają hospitalizacji, silniejszych leków, a – przy ciężkich stanach choroby – przechodzą na rentę inwalidzką i pozostają na utrzymaniu państwa.
Dostęp do leków
Zdaniem prof. Władysława Pierzchały najważniejszym zadaniem w leczeniu POChP jest stosowanie takich leków, które zmniejszają ryzyko zaostrzenia choroby i poprawią jakość życia chorych. – Każde zaostrzenie prowadzi do pogorszenia zdolności wentylacyjnej płuc, a jeśli w ciągu roku takich zaostrzeń jest kilka, to chory bardzo szybko staje się inwalidą – podkreśla prof. Pierzchała.
W Polsce dostępne są leki, które nie tylko leczą doraźne dolegliwości POChP, zmniejszając objawy duszności, ale przede wszystkim hamują częstość występowania zaostrzeń choroby, dając pacjentom szansę na lepsze życie. Chodzi o leki w formie inhalacji, rozkurczające oskrzela i ułatwiające oddychanie tzw. LABA (długo działający agoniści receptora beta-2) i tzw. Ultra-LABA oraz LAMA (długo działający antagoniści receptora muskarynowego). Ułatwiają pacjentom życie m.in. ze względu na długi, bo aż 24-godzinny czas działania. Leki te nie tylko zmniejszają duszności, ale też poprawiają parametry spirometryczne i oddalają w czasie konieczność włączenia do leczenia sterydów. Niektóre z tych leków są refundowane, inne nie, a wówczas koszty leczenia są dla niektórych grup chorych zbyt duże. Rezygnują więc z terapii.
Profilaktyka i edukacja
Zagrożenie POChP jest nadal w społeczeństwie wysokie. Moda na niepalenie i higieniczny tryb życia wśród młodych ludzi mogą zmniejszyć ryzyko zagrożeń tą chorobą. W przypadku wieloletnich palaczy zaprzestanie palenia wprawdzie nie zmniejsza objawów choroby, ale hamuje dalszy jej postęp. W każdym wieku i na każdym etapie choroby warto więc podjąć decyzję o rzuceniu palenia. Prof. Pierzchała podkreśla również wagę edukacji w społeczeństwie. – Osoby zagrożone POChP powinny zacząć wcześnie się leczyć. Nie czekać, aż objawy choroby uniemożliwią im normalne życie. Muszą pamiętać, że w przypadku POChP zaostrzenie dolegliwości jest nieodwracalne – ostrzega profesor.
Opracowała: Zofia Leśniewska
POChP (Przewlekła Obturacyjna Choroba Płuc) jest mało znaną chorobą płuc. To połączenie przewlekłego zapalenia oskrzeli i rozedmy płuc. Udział tych dwóch chorób u każdego chorego jest różny. Nieleczona POChP prowadzi do inwalidztwa, a w skrajnych przypadkach nawet do śmierci.
POChP jest chorobą skąpoobjawową. Pierwszym objawem jest kaszel, zwykle w godzinach rannych. Większość chorych odpluwa niewielką (1–2 ml) ilość śluzowej wydzieliny oskrzelowej. Częstsze niż u zdrowych osób są też u nich infekcje górnych dróg oddechowych. W bardziej zaawansowanych okresach choroby kaszel pojawia się w czasie całego dnia, a nawet w nocy. Natomiast późnym objawem jest tzw. duszność wysiłkowa, która występuje prawie wyłącznie podczas wysiłku fizycznego.
Głównym czynnikiem ryzyka rozwoju POChP jest przede wszystkim dym tytoniowy (czynne jak również bierne palenie), a także zanieczyszczenie środowiska oraz kontakt z niektórymi substancjami chemicznymi. Cierpią więc na nią przede wszystkim palacze (80 proc. zachorowań) w wieku 50 plus. Przed laty chorowali na nią głównie mężczyźni, jednak obecnie rozpoznawana jest ona równie często u kobiet. Okazało się bowiem, że układ oddechowy kobiet jest bardziej wrażliwy na dym tytoniowy i zanieczyszczenie środowiska niż płuca mężczyzn.
Drugą – obok palaczy – grupą osób najczęściej chorujących na POChP są mieszkańcy południowej Polski i wielkich aglomeracji miejskich, gdzie zanieczyszczenie powietrza jest bardzo wysokie.
Dowiedz się więcej:
Polska Federacja Pacjentów Chorych na Astmę, Alergię i POChP – www.astma-alergia-pochp.pl